Carlos
Ruiz Zafón to pisarz, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Zdobył
uznanie wśród rzeszy czytelników na całym świecie, a jego powieści zbierają praktycznie
same pozytywne recenzje. Ja pierwszy raz zetknęłam się z twórczością tego autora
czytając Światła września. Powieść okazała się całkiem dobra, ale nie powaliła
mnie na kolana. Doszłam do wniosku, że jeśli chcę zrozumieć na czym polega
fenomen tego pisarza, muszę koniecznie przeczytać tak zachwalany przez wszystkich
Cień wiatru i niestety trochę się zawiodłam. Chciałam jednak dać jeszcze jedną
szansę Zafónowi i w końcu zdecydowałam się na Grę anioła.
Przenosimy
się do mrocznej Barcelony lat dwudziestych. David Martin, młody mężczyzna,
którego życie nigdy nie rozpieszczało, pracuje w redakcji podrzędnej gazety i
marzy o karierze pisarza. Któregoś dnia, ku swemu zaskoczeniu, otrzymuje od
tajemniczego wydawcy ofertę napisania dosyć nietypowej książki. David nie zdaje
sobie jeszcze wtedy sprawy z tego, że to zlecenie może odmienić jego życie. Czy
podejmie się tej gry?
Gra
anioła to druga część cyklu Cmentarza Zapomnianych Książki i oczywiście nawiązuje
treścią do części pierwszej, czyli Cienia wiatru. Ponownie pojawia się tu Cmentarz
Zapomnianych Książek, postać księgarza Sempere, czy choćby Barcelona w tle. Sceneria
stworzona przez Zafóna jest niezwykle nastrojowa, a cała książka utrzymana jest
w niesamowitym, magicznym klimacie. Na uwagę na pewno zasługują wyraziści i
barwni bohaterowie. Język jest plastyczny, a dialogi świetnie skonstruowane. Wszystko
to bardzo porusza wyobraźnię czytelnika. Styl pisarza jest zachwycający i nie
do podrobienia, ale… Pomimo tych licznych zalet, historia sama w sobie właściwie
wcale mnie nie zainteresowała. Zupełnie nie mogłam wciągnąć się w akcję, miejscami
czułam wręcz znużenie. Czytałam tylko po kilka stron dziennie i odkładałam na
półkę w nadziei, że Zafón mnie jednak zachwyci, ale tak się nie stało.
Kolejnych prób raczej nie będzie.
Recenzję pierwszej części znajdziecie tutaj:
Moja ocena: 3,5/6