wtorek, 19 lutego 2013

Rok we mgle - Michelle Richmond


Michelle Richmond - amerykańska pisarka, autorka czterech powieści, jedna z nich - Rok we mgle, przez kilka miesięcy utrzymywała się w czołówce listy bestsellerów New York Timesa.

Bohaterką jest Abigail - młoda kobieta, zawodowo zajmująca się fotografią, a prywatnie szczęśliwie zakochana w Jake’u, który samotnie wychowuje sześcioletnią córeczkę - Emmę. Abby ma świetny kontakt z dziewczynką i jest przekonana, że po ślubie z jej ojcem stworzą szczęśliwą i kochającą się rodzinę. Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy w pewien chłodny, letni poranek nasza bohaterka wybiera się z małą Emmą nad ocean. Spacerują plażą, nad którą unosi się gęsta, biała mgła. W pewnym momencie coś przykuwa na chwilę uwagę Abby. Kobieta odwraca wzrok, zaczyna robić zdjęcia i na kilkanaście sekund traci Emmę z oczu. Po chwili stwierdza, że dziewczynki nie ma w pobliżu, zupełnie jakby rozpłynęła się we mgle.

Policja prowadzi śledztwo, niestety prowadzona na szeroką skalę akcja poszukiwawcza nie przynosi rezultatów. Nie ma żadnych podejrzanych, żadnych tropów ani wskazówek. Wydaje się, że z każdym dniem szansę na odnalezienie dziecka dramatycznie maleją. Pomimo wszystko życie Abby i Jake’a upływa na bezustannym poszukiwaniu Emmy.

Przełom następuje po kilku miesiącach, kiedy na plaży zostaje znaleziony bucik dziewczynki. Zrozpaczony Jake postanawia pogodzić się ze stratą i pogrąża się w żałobie, jednak Abigail nie dopuszcza do siebie myśli, że Emma najprawdopodobniej nie żyje. Wiedziona dziwnym przeczuciem kontynuuje poszukiwania na własną rękę. Odnalezienie dziewczynki staje się wręcz jej obsesją.

Czy poszukiwania Abigail przyniosą jakieś skutki? A może podobnie jak Jake powinna pogodzić się ze stratą? Czy mur, który wyrósł pomiędzy nimi w momencie zaginięcia Emmy uda się kiedykolwiek zburzyć i czy w ostateczności ich miłość przetrwa tę próbę? Tego musicie się już sami dowiedzieć.

Rok we mgle to powieść o stracie, bólu, tęsknocie, o ogromnym poczuciu winy i bezsilności, ale też o miłości i nadziei, która umiera ostatnia. Richmond przemyciła do książki garść informacji o fotografii i pamięci, a w fabułę wplotła liczne retrospekcje. Czegoś mi jednak tutaj zabrakło. Niby pomysł był dobry, ale po przeczytaniu całości miałam odczucie, że można to było napisać lepiej. Pomimo wszystko i tak polecam, chociaż radzę patrzeć z przymrużeniem oka na rekomendacje umieszczone na okładce.

Moja ocena: 4/6

12 komentarzy:

  1. Książkę miałam okazję przeczytać jakiś czas temu. Wzruszająca, refleksyjna lektura...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę kilka lat temu i w sumie wspomnienia po niej mocno się zatarły, obawiam się, że to świadczy tylko o tym, że powieść była dla mnie interesująca, ale chyba tylko na chwilę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fabuła zapowiada się interesująco, więc chyba zaryzykuję i przeczytam, mimo że nie do końca Cię ta historia przekonała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby to był film, to na pewno bym obejrzała. Książka... niekoniecznie. Moja bratanica ma na imię Abigail ;) (aha - ma matkę Irlandkę i żyje w Irlandii, więc nie ma w tym nic śmiesznego;)). Poza tym książka nie trafia w mój gust. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa recenzja:) może kiedyś sięgnę po tą książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam wiele takich książek. Pomysł świetny, historia obiecująca, a kompletnie niewykorzystany potencjał. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  7. Okropna historia, nie wiem, jak zachowałabym się w obliczu takiej tragedii - w jednym dniu snuje marzenia o przyszłości, drugiego muszę walczyć z poczuciem winy. Ciekawa książka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż mi szkoda, że nie jest to stuprocentowo dobra książka, bo Twoja recenzja mnie zaintrygowała... W takim razie, pewnie odpuszczę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. o nie, zainteresowałaś mnie i teraz jestem ciekawa zakończenia, a książki pod ręką nie mam ;c

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkę posiadam i już od dawna czeka na swoją kolej ale jakoś nie mogłam się do niej zabrać. Jednak teraz po przeczytaniu Twojej opinii muszę ją jak najszybciej przeczytać.
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tym razem sobie odpuszczę, bo nie mam ochoty na tego typu literaturę, trochę dołująca...

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam w planach, chociaż po Twojej recenzji trochę entuzjazm spadł. Nieraz bywa, że pomysł świetny, ale wykonanie średnie, zobaczę jak będzie z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń