czwartek, 27 grudnia 2012

Lato - John Maxwell Coetzee


John Maxwell Coetzee - pisarz południowoafrykański, dwukrotnie otrzymał Nagrodę Bookera, w 2003 roku został uhonorowany Literacką Nagrodą Nobla.

„Nasze życiowe historie mamy prawo konstruować sami wedle własnych upodobań, umieszczając je w ramach rzeczywistości, a nawet poza jej granicami.”

Lato to kolejna autobiograficzna powieść Cotzee’ego po Młodości i Chłopięcych latach. Dwóch pierwszych części niestety nie miałam okazji przeczytać, ale pomimo tego postanowiłam sięgnąć po ostatnią, zamykającą cały cykl, powieść.

Lato nie jest typową autobiografią i Cotzee nie jest tutaj narratorem. W książce pojawia się postać dziennikarza podejmującego próbę spisania biografii Cotzee’ego, który na potrzeby powieści uśmiercił samego siebie. Dziennikarz dysponuje osobistymi notatkami pisarza oraz wywiadami przeprowadzonymi z osobami, które odegrały ważną rolę w życiu pisarza. Głównie są to kobiety. W ich historiach Cotzee występuje zawsze jako mężczyzna bardzo skryty, zamknięty w sobie, chłodny i niezdolny do nawiązywania bliskich związków z kobietami. Przez tą trudność w okazywaniu uczuć robi wrażenie niedostępnego intelektualisty, chłodnego, wręcz odpychającego samotnika. Żadna z kobiet nie uważa go za wielkiego pisarza, obdarzonego niezwykłym talentem.

„Nie był człowiekiem z krwi i kości. Być może dobrze pisał, może miał talent do słów (…) ale czy faktycznie był wielkim pisarzem? Moim zdaniem talent do słów nie wystarczy, żeby nim być. Trzeba być także wielkim człowiekiem. A on był kimś małym, nieważnym.”

Lato, jak już wspomniałam, nie jest typową autobiografią, a w pewnym sensie eksperymentem. Do samego końca nie możemy być tak naprawdę pewni, czy to co przeczytaliśmy jest prawdą, czy jedynie fikcją literacką.

„A co, jeśli my wszyscy, jak pan mówi, tworzymy fikcję? Jeśli bezustannie wymyślamy historię naszego życia? Dlaczego to, co powiem panu o Coetzeem, miałoby być bardziej wiarygodne od tego, co on sam mówi o sobie?”

Nie sposób nie zadać sobie pytania czy to, jak nas postrzegają inni składa się na prawdziwy obraz naszej osoby? Na ile wiarygodny i prawdziwy jest sam Cotzee w tej książce? Trudno powiedzieć.

Przyznam, że Lato wzbudziło we mnie raczej mieszane uczucia. Nie porwała mnie ta książka, nie czytałam jej z zapartym tchem, chwilami brakowało nawet zaciekawienia, ale trzeba przyznać, że sam pomysł uważam za oryginalny i ciekawy. Komu polecam? Na pewno wielbicielom noblisty oraz powieści biograficznych. Obawiam się, że wszyscy pozostali mogliby się tą książką rozczarować. Ja sama raczej nie sięgnę po wcześniejsze dwie części cyklu.

Moja ocena: 3/6

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Czyściciel - Paul Cleave


Paul Cleave - nowozelandzki pisarz, zadebiutował powieścią Czyściciel.

Główny bohater - Joe wiedzie z pozoru proste, uporządkowane i monotonne życie. Pracuje jako sprzątacz w komendzie policji w Christchurch. Codziennie zamiata i myje podłogi, czyści toalety i odkurza korytarze. Na tym właściwie kończy się jego zakres obowiązków, ale cóż… Joe nie należy do najbystrzejszych. Nie na darmo przylgnął do niego przydomek „opóźniony Joe”.

Tymczasem policjanci pracują nad sprawą Nożownika z Christchurch - seryjnego i nieuchwytnego jak dotąd mordercy, którego ofiarą padło już sześć kobiet. Cały posterunek wydaje się być skupiony jedynie na tej jednej sprawie. Wszystkim zależy na tym, żeby jak najszybciej odnaleźć zabójcę i zamknąć śledztwo. Niestety policja otrzymuje informację o kolejnym morderstwie. Wszyscy są przekonani, że to kolejna ofiara seryjnego zabójcy. Tylko opóźniony Joe wydaje się wstrząśnięty, a wręcz oburzony. Jest pewny, że tej zbrodni nie dokonał Nożownik. Skąd ta pewność? Bo to właśnie on jest ściganym przez policję mordercą. Teraz postanawia dowiedzieć się, kto próbuje się pod niego podszywać i rozpoczyna własne śledztwo.

Czyściciel wciąga już od pierwszych stron, chociaż nie jest to według mnie typowy kryminał, czy thriller. Autor zastosował tutaj narrację pierwszoosobową. Całą historię poznajemy nie z perspektywy policji, jak to bywa najczęściej w tego typu książkach, ale z perspektywy mordercy. To Joe relacjonuje wszystkie wydarzenia i chociaż jest brutalnym i pozbawionym skrupułów zabójcą, to paradoksalnie wzbudza w czytelniku sympatię. Kocha swoje złote rybki, regularnie chodzi na obiadki do mamusi, jest bystry, inteligentny, a jego poczucie humoru i ironia z jaką podchodzi do życia nie raz mnie rozbawiły. Chociaż w powieści nie brakuje krwawych scen, to nie odczuwałam tego mrocznego klimatu i napięcia, które towarzyszą mi zazwyczaj podczas czytania kryminałów. Akcja nie wlecze się, ale nie ma też jakiegoś zawrotnego tempa. Zaznaczę też, że Ci, co liczą na wciągające śledztwo mogą się zawieść. Narratorem jest Joe - morderca, dlatego opis pracy policji jest tu bardzo mocno okrojony i ukazany tak, jak to widział główny bohater. Jeśli chodzi o zakończenie, to mnie ono zaskoczyło i moim zdaniem świetnie wpisało się w całość.

Jeśli macie ochotę na oryginalny kryminał, ukazany z troszkę innej perspektywy niż zazwyczaj, to z pewnością ta książka przypadnie Wam do gustu. Jak dla mnie Czyściciel to całkiem udany debiut.

Moja ocena: 5/6

niedziela, 9 grudnia 2012

Bez pożegnania - Harlan Coben


Harlan Coben - amerykański pisarz, któremu światową sławę przyniosła książka Nie mów nikomu.

Wiele razy przechodziłam w księgarni obok półek obłożonych powieściami Cobena, czytałam też mnóstwo pozytywnych opinii na temat jego książek, zresztą co tu dużo mówić, nazwisko autora chyba każdemu jest znane, przynajmniej ze słyszenia. Właśnie dlatego musiałam się przekonać, czy Cobena rzeczywiście można uznać za mistrza gatunku. Mój wybór padł na Bez pożegnania - książkę uznawaną za jedną z najlepszych w dorobku pisarza.

Cała historia rozpoczyna się w momencie, kiedy główny bohater - Will poznaje szokującą prawdę. Dowiaduje się od swojej umierającej matki, że jego brat Ken wciąż żyje. Dlaczego ta informacja tak nim wstrząsa? Otóż przed jedenastoma laty Ken został oskarżony o zamordowanie młodej dziewczyny i od tamtej pory ślad po nim zaginął. Oficjalnie uznano, że Ken był winny i uciekł z miejsca zbrodni. Ścigał go sztab policjantów, wysyłano za nim listy gończe, jednak bezskutecznie. W końcu rodzina uznała go za zmarłego, skrycie wierząc w jego niewinność. Dlatego właśnie informacja o tym, że Ken jednak żyje tak zszokowała naszego bohatera. To jednak nie koniec zaskakujących informacji. Wkrótce po tym znika Sheila - kobieta, którą Will miał zamiar poślubić. Okazuje się, że jest główną podejrzaną w sprawie o podwójne zabójstwo i coraz więcej poszlak wskazuje, że nie była osobą, za którą się podawała. Co łączy sprawę sprzed jedenastu lat ze zniknięciem Sheili? Czy Willowi uda się odkryć prawdę o swoim bracie? Tego już nie zdradzę.

Zdaję sobie sprawę z tego, że to co napisałam może się wydawać trochę chaotyczne, ale fabuła jest dosyć zawiła i ciężko cokolwiek sensownego napisać żeby nie zdradzić zbyt wielu szczegółów. Autor przez całą książkę wodzi czytelnika za nos. Nawet kiedy wydaje nam się, że już wiemy o co chodzi, na jaw wychodzą kolejne fakty, które znowu mieszają nam w głowie. Całą prawdę poznajemy dopiero na sam koniec książki i przyznam, że dałam się zaskoczyć. I właśnie za zakończenie należy się autorowi największy plus, bo jeśli chodzi o resztę to trochę się rozczarowałam. Owszem intryga jest skrzętnie uknuta, każda następna strona odkrywa zaskakujące fakty i nasuwa nowe spostrzeżenia, jednak cała ta historia jakoś szczególnie mnie nie zaciekawiła. Spokojnie mogłam oderwać się od czytania i wrócić do lektury nawet za kilka dni. Ogólnie powiedziałabym, że to dobra książka, ale bez szału. Mnie Coben w tym przypadku nie zachwycił, a może po prostu liczyłam na zbyt wiele.

Moja ocena: 4/6

piątek, 30 listopada 2012

Ślubna suknia - Pierre Lemaitre


Pierre Lemaitre - francuski pisarz i scenarzysta.

Sophie Duguet poznajemy w czasie, kiedy pracuje jako opiekunka do dziecka w domu państwa Gervais. Zajmuje się ich sześcioletnim synkiem Léo. Któregoś ranka Sophie wchodzi do pokoju chłopca i odkrywa jego zwłoki. Jest przerażona. Siedzi na podłodze tuląc martwe ciało dziecka i zanosi się spazmatycznym płaczem. W końcu dochodzi do wniosku, że w mieszkaniu ktoś jest. Ktoś, kto zabił Léo i prawdopodobnie chce zabić też ją. Sprawdza po kolei wszystkie pomieszczenia, ale niczego nie znajduje. Wraca do pokoju chłopca i ku własnemu przerażeniu dostrzega zaciśnięte na jego szyi brązowe sznurowadło z jej własnych sportowych butów. Próbuje się skupić i pokonać osłupienie. Wie, że musi zebrać w sobie wszystkie siły, bo jedynym wyjściem z tej sytuacji jest ucieczka.

Sophie zdecydowanie zdradza objawy choroby psychicznej, jednak jeszcze nie tak dawno temu jej życie wyglądało zupełnie inaczej. Miała świetną pracę, kochającego męża, czuła się spełniona zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Jej problemy początkowo wydawały się błahe - zapominała, gdzie zaparkowała samochód, myliły jej się terminy spotkań, nie potrafiła sobie przypomnieć, gdzie schowała urodzinowy prezent męża, gubiła różne rzeczy, a później odnajdywała je w różnych dziwnych miejscach. Powoli jej uporządkowane i szczęśliwe życie zaczęło zmieniać się w koszmar. Sophie straciła pracę, męża, przyjaciół. Z biegiem czasu kobieta ma coraz więcej luk w pamięci, zaczyna podejrzewać u siebie chorobę psychiczną. Z każdym dniem czuje się coraz bardziej bezsilna i zagubiona, jest na krawędzi załamania, brakuje jej sił i pomysłu na to, jak pomóc samej sobie.

Ślubna suknia to ciekawy i wciągający thriller psychologiczny, chociaż przyznaję, że przez pierwsze kilkanaście stron ciężko mi było się skupić. To, co czytałam wydawało mi się nieco chaotyczne i pozbawione ładu, na szczęście w kolejnych rozdziałach autor odkrywa coraz więcej fragmentów z życia bohaterki. Powoli fabuła nabiera kształtu i wszystko zaczyna się układać w zaskakującą całość. To, co mi się chyba najbardziej nie podobało, to kreacja jednej z postaci, a mianowicie Franza. Nie chcę za bardzo zdradzać fabuły, powiem więc tylko, że niektóre poczynania tego bohatera wydawały mi się naiwne i nieprawdopodobne, przez co bardzo stracił on na swojej wiarygodności. Na szczęście z postacią Sophie autor poradził sobie trochę lepiej. Wszystkim zainteresowanym wątkiem psychologicznym nie radziłabym się nastawiać na jakąś dogłębną analizę procesu popadania w chorobę psychiczną, ten temat został potraktowany raczej powierzchownie, ale wystarczająco jak na potrzeby fabuły. Jeśli chodzi o akcję, toczy się ona zarówno w czasie przeszłym, jak i teraźniejszym. Mamy także dwóch odrębnych narratorów, dzięki czemu poznajemy wydarzenia z różnych perspektyw, co jednak wcale nie utrudnia odbioru powieści.

Podsumowując, pomimo kilku mankamentów, Ślubną suknię czytało mi się świetnie i z czystym sumieniem mogą ją Wam polecić. Radzę tylko omijać opis na okładce, bo moim zdaniem zdradza zbyt wiele :)

Moja ocena: 5/6

piątek, 23 listopada 2012

Dziewczyna, która igrała z ogniem - Stieg Larsson


Stieg Larsson to autor znanej chyba wszystkim (przynajmniej ze słyszenia) trylogii Millenium. Pierwsza część - Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet zrobiła na mnie duże wrażenie, dlatego z ogromną ciekawością zabrałam się za czytanie drugiego tomu i na szczęście ani trochę się nie zawiodłam.

Upływa rok od wydarzeń przedstawionych w części pierwszej i rok od kiedy Lisbeth Salender zerwała kontakt ze wszystkimi i po prostu zniknęła nie dając znaku życia. Wykorzystała ten czas na podróże i odpoczynek, po czym po roku najzwyczajniej w świecie postanowiła wrócić do Szwecji.

Tymczasem do redakcji Millenium trafia Dag Svenson i Mia Bergman, którzy są w posiadaniu ciekawych materiałów dotyczących między innymi handlu kobietami. Redakcja gazety postanawia wykorzystać te informacje i szykuje się do opracowania serii artykułów, które mają się pojawić w jednym z numerów tematycznych Millenium. Planowana jest też publikacja książki, która zdemaskuje wiele znanych i szanowanych osób mających powiązania z sexhandlem.

Niestety kiedy prace nad książką zbliżają się ku końcowi, Dag i Mia zostają brutalnie zamordowani w swoim mieszkaniu. Niemal w tym samym czasie ginie Bjurman - opiekun prawny Lisbeth i to właśnie ona szybko zostaje główną podejrzaną. Potrójne morderstwo od razu przyciąga uwagę mediów, które nagłaśniają całą sprawę i piszą o Salender jako niepoczytalnej i zdolnej do wszystkiego morderczyni. Wydaje się, że wyrok w tej sprawie już zapadł, a jedyną osobą, która nie wierzy w winę Lisbeth jest Mikael Blomkvist. Postanawia na własną rękę rozpocząć śledztwo i odkryć, kto stoi za tymi trzema morderstwami.

Czy przeczucie nie myli Blomkvista i Salender rzeczywiście jest niewinna? Zdążył już się przecież przekonać, że ta dziewczyna, doprowadzona do ostateczności, potrafi być agresywna. Czy na tyle żeby być w stanie z zimną krwią zabić trzy osoby? Może media mają rację pisząc o niej jako psychopatycznej morderczyni?

Mam nadzieję, że to, co napisałam wystarczy żeby zachęcić Was do sięgnięcia po drugą cześć trylogii Larssona, jeśli oczywiście jeszcze jej nie znacie. Dla mnie okazała się nieco lepsza od Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet. W przeciwieństwie do pierwszego tomu, gdzie początek był według mnie zbyt rozwlekły i przez to nico nużący, tutaj akcja rozkręca się znacznie szybciej. Pojawia się wiele nowych bohaterów, jednak na pierwszy plan wysuwa się Lisbeth Salender i cieszę się, że autor poświęcił więcej uwagi akurat tej postaci. Poznajemy wiele bolesnych wspomnień z jej przeszłości, a tym samym zaczynamy rozumieć jej dystans do ludzi i świata, wyobcowanie, nieufność. Jest to postać niezwykle wyrazista, którą albo się lubi albo nie. Ja z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że Lisbeth to od teraz jedna z moich ulubionych bohaterek literackich. Warto też wspomnieć o samym zakończeniu, które choć trochę mało wiarygodne pozostawia czytelnika w niepewności i zachęca do sięgnięcia po ostatni tom, który za niedługo sama mam nadzieję przeczytać :)

Recenzję pierwszej części znajdziecie tutaj:
1. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

Moja ocena: 5,5/6

piątek, 16 listopada 2012

Droga - Cormac McCarthy


Cormac McCarthy - amerykański pisarz, scenarzysta i dramaturg,  jego powieść Droga została w 2007 roku uhonorowana Nagrodą Pulitzera.

„Stanęli na górskiej przełęczy i patrzyli na wielką otchłań na południu, gdzie jak okiem sięgnąć ciągnęła się spalona kraina, z łach popiołu sterczały poczerniałe sylwetki skał, a kłęby pyłu wzbijały się i przetaczały w dal przez pustkowie. Szlak matowego słońca poruszającego się niewidzialnie za zasłoną pomroki.”

Wyobraźcie sobie jałową, zapomnianą przez Boga krainę. Na horyzoncie nie widać żadnego zwierzęcia, na niebie ani jednego ptaka. Gdzieniegdzie tylko sterczą kikuty obumarłych drzew. Poza tym pustka i cisza. Każdy dzień bardziej szary od poprzedniego. Noce spowite nieprzeniknioną ciemnością. Zimno. Na tle tego ponurego pejzażu dwie postaci - ojciec i syn. Idą na południe, bo tu, gdzie są teraz nie przetrwaliby kolejnej zimy. Po drodze mijają ślady cywilizacji, która kiedyś wydawała się taka niezniszczalna i z której teraz nie pozostało prawie nic. Same ruiny i zgliszcza. A oni idą - zmarznięci, głodni, wycieńczeni. Z zadziwiającą upartością przemierzają tę martwą planetę. Tylko jaki sens ma ich wędrówka skoro świat właściwie przestał istnieć?

Postapokaliptyczny świat stworzony przez McCarthy'ego przeraża. Straszliwy kataklizm zniszczył prawie całe życie na Ziemi. Nie wiemy jednak co dokładnie się wydarzyło. Autor nie napisał nawet kilku zdań, które pozwoliłyby na początku jakoś się odnaleźć. Taki zabieg sprawił, że nagle znajdujemy się w samym środku piekła razem z bohaterami, czujemy się zagubieni i przestraszeni jak oni. Nie znamy ich imion ani wieku. Pozostają anonimowi. Autor jest bardzo oszczędny w słowach. Dialogi są bardzo krótkie, ograniczone praktycznie do minimum, poruszające w swej prostocie. Odniosłam jednak wrażenie, że ta lapidarność ma poetycki wydźwięk i potęguje emocje. Autor w poruszający sposób oddał miłość łączącą ojca z synem. Ich więź wydaje się niemal namacalna. Ogromne znaczenie mają też opisy ponurego, surowego krajobrazu. Powiedziałabym nawet, że McCarthy personifikuje przyrodę. Można ją traktować jak odrębnego bohatera, a nie jedynie jako tło powieści.

Podczas czytania nasuwa się wiele pytań. Zaczynamy się zastanawiać, jak żyć kiedy traci się wszystko, co do tej pory było dla nas oparciem. Czy jest sens wierzyć w jakiekolwiek wartości? Głód, poczucie zagrożenia i chęć przetrwania budzą najprymitywniejsze instynkty. Jak w tym wszystkim zachować człowieczeństwo? A jednak bohaterom się to udało. Dla mnie szczególnie zadziwiająca była ogromna wrażliwość chłopca, który nie znał świata sprzed katastrofy. Wydawało mi się, że powinien być odporny na zło, które go otacza. Tymczasem zachował swoją wrażliwość i nie byłby skłonny wyrządzić komukolwiek krzywdy. Zastanawiał mnie niesamowity upór bohaterów. To, że ciągle szli, mieli jakieś poczucie celu w świecie pozbawionym przyszłości. Czy człowiek instynktownie chce przetrwać i jest w stanie przystosować się do nieludzkich warunków? Jak zachować nadzieję i czy w ogóle warto walczyć skoro śmierć wydaje się najlepszym rozwiązaniem i prawdziwym wybawieniem od tego piekła na ziemi.

Powieść jest mocna, poruszająca i niezwykle smutna. Podejrzewam, że nie każdemu się spodoba. Odradzam czytanie, jeśli szukacie akurat czegoś na poprawę nastroju, bo ta książka może Was wpędzić w prawdziwe przygnębienie. Mnie nie da o sobie długo zapomnieć. Zwłaszcza, że zaraz po przeczytaniu zdecydowałam się obejrzeć ekranizację ze świetnym Viggo Mortensenem w roli ojca. Zdecydowanie polecam :)

Moja ocena: 5/6 


czwartek, 8 listopada 2012

Tu, gdzie jest serce - Billie Letts


Billie Letts - amerykańska pisarka, autorka scenariuszy, pedagog. Jej powieść Tu, gdzie jest serce sfilmowano w 2000 roku. W roli głównej wystąpiła Natalie Portman.

Siedemnastoletnia Novalee Nation jest w siódmym miesiącu ciąży i jedzie ze swoim chłopakiem - Willy Jackiem do Kalifornii, gdzie mają rozpocząć nowe, lepsze życie. Po drodze dziewczyna musi skorzystać z toalety, dlatego robią przystanek w niewielkim miasteczku w Oklahomie. Novalee idzie do domu handlowego, a kiedy po kilku minutach wraca, uświadamia sobie, że Willy uciekł. Zostawił ją w obcym mieście i po prostu odjechał, jak gdyby nigdy się nie znali. Jakby to, że jest ojcem jej dziecka nic dla niego nie znaczyło. Pozostawiona własnemu losowi, bez grosza przy duszy Novalee nie ma gdzie się podziać i ukradkiem mieszka w supermarkecie. Termin porodu jednak zbliża się wielkimi krokami i dziewczyna zdaje sobie sprawę, że będzie musiała poszukać jakiegoś domu dla siebie i dziecka. Na szczęście mieszkańcy miasteczka to ludzie o ogromnych sercach, serdeczni i bezinteresowni. Chętni do pomocy i gotowi wiele ofiarować drugiemu człowiekowi. Dzięki nim Novalee odnajdzie w końcu własne miejsce na ziemi, zdobędzie nowych przyjaciół i pozna prawdziwą miłość. Spełni także swoje największe marzenie - będzie miała prawdziwy dom, taki, który będzie dla niej azylem, bezpieczną przystanią chroniącą przed złem całego świata.

Tu, gdzie jest serce to niezwykle ciepła opowieść o tym, że są jeszcze na świecie dobrzy ludzie i nawet jeśli życie nie szczędzi nam trosk, możemy w końcu odnaleźć własne szczęście. Historia, choć nieco naiwna, niesie ze sobą ogromny ładunek pozytywnych emocji. Przywraca wiarę w ludzi i w dobro. Ja pierwszy raz czytałam tę książkę kilka lat temu i teraz z przyjemnością do niej wróciłam. I choć nie jest to na pewno literatura najwyższych lotów, to na jesienno-zimowe wieczory nadaje się idealnie.
_______________________________________________

A wszystkich, których zaciekawiła ta historia, a nie mają akurat pod ręką książki zachęcam do obejrzenia filmu Gdzie serce twoje, nakręconego na jej podstawie. W tym wypadku ekranizacja jest moim zdaniem nawet lepsza od książki. Film doskonale oddaje klimat całej historii, bohaterowie są świetnie dobrani, wszystko jest dokładnie tak, jak sobie wyobrażałam podczas czytania, no i w roli głównej Portman, którą bardzo lubię. Polecam :)


Moja ocena: 5/6




poniedziałek, 5 listopada 2012

Stos 7/2012


Niestety ostatnio nie mogę narzekać na nadmiar wolnego czasu, a jak już mam wolną chwilę, to zawsze znajdzie się tysiąc ważnych spraw do załatwienia i czytanie musi poczekać. Zanim pojawią się nowe recenzje, postanowiłam więc pochwalić się nowymi nabytkami, które będą mi umilać jesienno-zimowe wieczory :) 



1. Pasja życia - Irving Stone
2. Miłość - Toni Morrison
3. Zabić drozda - Harper Lee
4. Delirium - Lauren Oliver
5. Pretty Little Liars 4. Niewiarygodne - Sara Shepard
6. Biała jak mleko, czerwona jak krew - Alessandro     D'Avenia
7. Bez pożegnania - Harlan Coben
8. Cukiernia Pod Amorem. Hryciowie - Małgorzata Gutowska-Adamczyk
9. Dziewczyna, która igrała z ogniem - Stieg Larsson

niedziela, 28 października 2012

Kiedy płaczą świerszcze - Charles Martin


Charles Martin - ukończył studia z literatury angielskiej i dziennikarstwa. Przez rok pracował jako wykładowca uniwersytecki, ale szybko zajął się wyłącznie pracą twórczą.

Reese - niegdyś ceniony chirurg, obecnie mężczyzna próbujący pogodzić się z bolesną przeszłością oraz Annie - blada i jak na swój wiek dosyć drobna siedmiolatka zmagająca się z chorobą serca. Któregoś dnia, na rynku niewielkiego, sennego miasteczka losy tej dwójki bohaterów nieoczekiwanie się ze sobą splatają.

Annie zbiera pieniądze na transplantację serca, sprzedając lemoniadę. Widać, że przechodnie doskonale znają smutną historię małej sprzedawczyni. Chętnie kupują od niej napój, płacąc często o wiele więcej niż jest warty. W pewnym momencie podmuch wiatru porywa zebrane przez Annie banknoty. Chcąc je pozbierać, dziewczynka bez zastanowienia wbiega na ulicę prosto pod koła nadjeżdżającego samochodu. Świadkiem całego zdarzenia jest Reese, który natychmiast rusza na pomoc. Nie wie jeszcze, że to zdarzenie odmieni jego spojrzenie na świat.

Kiedy płaczą świerszcze to ciepła, poetycka historia o miłości, ale także o codziennej walce z chorobą, o poświęceniu, tęsknocie i bólu. O tym, jak łatwo przegapić w życiu to, co ważne, oglądając się ciągle za siebie, o wielkiej nadziei i radości życia. Nie zabraknie tu również miejsca na odrobinę wzruszeń i refleksji.

Autor umiejętnie splótł ze sobą dwa wątki. W jednym stopniowo poznajemy historię Reesa. Dowiadujemy się co go tak bardzo zraniło, że postanowił uciec od całego świata. Drugi wątek natomiast poświęcony jest wydarzeniom teraźniejszym i tutaj autor skupił się przede wszystkim na ukazaniu trudnej walki Annie z chorobą. Przyznam, że fabuła mnie zaciekawiła, chociaż była dosyć przewidywalna. Miejscami akcja toczyła się zbyt leniwie, były też momenty, kiedy lekarskie poczynania Reesa wydawały mi się mało prawdopodobne, a niezwykła dojrzałość małej Annie naciągana, na szczęście pomimo tych kilku mankamentów książka nie straciła nic ze swojego klimatu. Jeśli tak jak mnie, zaintrygował Was tytuł powieści i chcecie się dowiedzieć jak skończyła się historia Annie i Reesa to zachęcam do lektury :)

Moja ocena: 5/6

niedziela, 21 października 2012

Uratuj mnie - Guillaume Musso


Niedawno, bo niewiele ponad tydzień temu, miałam wreszcie okazję zapoznać się z twórczością francuskiego pisarza - Guillaume Musso. Na pierwsze spotkanie wybrałam książkę Ponieważ Cię kocham, która chociaż okazała się całkiem lekką i przyjemną lekturą, to nie powaliła mnie na kolana. Wiedząc, że Musso wzbudza zachwyt w tak wielu czytelnikach, też chciałam dać się totalnie oczarować i szybko sięgnęłam po kolejną jego powieść. Tym razem wybór padł na Uratuj mnie.

Poznajemy Sama, nowojorskiego lekarza, który większość czasu poświęca pracy. Kocha to co robi, a jednocześnie w pracy szuka ucieczki przed samotnością, dręczącą go od śmierci żony. Zupełnie niespodziewanie w jego życiu pojawia się Juliette - Francuzka z pochodzenia, której marzenia o wielkiej karierze aktorskiej spełzły na niczym. Kobieta ma wrażenie, że nic jej w życiu nie wyszło, postanawia wrócić do Francji, a tym samym na zawsze opuścić Nowy Jork w którym nie dopisało jej szczęście. Choć tych dwoje nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia,  to nie mogą powstrzymać namiętności, która pomiędzy nimi wybucha. Sam spędza z Juliette niezapomniane chwile, obydwoje czują, że przytrafiło im się coś niesamowitego, coś, czego zupełnie nie planowali. Niestety czas odlotu zbliża się nieubłaganie i w końcu Juliette pełna wątpliwości wsiada na pokład samolotu, który niedługo po stracie eksploduje…

Jeśli chodzi o moje wrażenia po przeczytaniu książki, to podobnie jak w przypadku Ponieważ Cię kocham autor posługuje się bardzo prostym językiem i serwuje nam zaskakujące zakończenia, a przynajmniej dla mnie takie było. Początkowo ma się wrażenie, że będzie to zwykły romans, jednak z biegiem wypadków wydarzenia idą w zupełnie innym kierunku. Musso porusza tutaj motyw przeznaczenia i jego wpływu na ludzie życie. Stawia pytanie, jak wiele zależy od losu, a jak wiele od nas samych. Wszystko wypadłoby całkiem dobrze, gdyby pisarz nie potraktował tematu tak powierzchownie. Pomysł na fabułę był ciekawy, jednak wykonanie marne. Odniosłam wrażenie, że autor po prostu chce opowiedzieć swoją historię, stawia przy tym duży nacisk na zakończenie, które musi zaskakiwać, nie przejmuje się natomiast zupełnie realizacją całości, czy kreacją bohaterów. Zauważyłam, że w obydwu książkach stosuje podobne zabiegi jak na przykład rozpoczynanie każdego rozdziału od cytatu, czy kreowanie bohaterów z bolesną przeszłością. Miejscami według mnie ociera się to o banał, ale nie zaprzeczę, że pomimo wszystko całość czyta się za sporą przyjemnością. Jest to książka, która idealnie sprawdzi się jako lektura po całym dniu pracy, taka w sam raz na odstresowanie. Chociaż ze swojej strony bardzie polecam Ponieważ Cię kocham.

Moja ocena: 4/6

środa, 17 października 2012

Dziewczyny wojenne - Łukasz Modelski


Łukasz Modelski - z wykształcenia historyk sztuki i cywilizacji średniowiecza, z zawodu reporter.

Dziewczyny wojenne to poruszająca historia jedenastu kobiet, które w chwili wybuchu II wojny światowej właśnie wkraczały w dorosłe życie. Najstarsza z nich miała 21 lat, najmłodsza 14, mieszkały w różnych miejscach Polski, pochodziły z odmiennych środowisk i wychowywały się w domach z różnymi tradycjami. Były młode, ambitne, chciały się uczyć, zakładać rodziny i spełniać swoje marzenia. Wojna niestety zmusiła je do zweryfikowania wszystkich planów.

„(…) wojna nie była czymś, w co się bawiły w dzieciństwie. Nie stroiły się w oficerki, nie chciały być żołnierzami. Nie interesowały ich stopnie, salutowanie, chłopięce sprawy. Wojna była jak zjazd po poręczy, który zaczęły dziewczyny, a skończyły kobiety wysadzające budynki, biorące udział w wykonaniu wyroków śmierci, prowadzące samoloty, noszące meldunki, ukrywające Żydów, uwodzące oficerów wroga, katorżniczki czy skazane czekające na śmierć. Dla nich historia nie ma w sobie patosu. Tak jak ich opowieść.”

Z dnia na dzień dziewczyny musiały szybko dorosnąć żeby móc stawić czoła wojennej rzeczywistości. Szybko nauczyły się strzelać, przygotowywać ładunki wybuchowe, przekazywać meldunki i opatrywać rannych. Każda chciała być przydatna i chociaż działania, których się podejmowały bardzo często wymagały ogromnej odwagi i poświęcenia, bez zastanowienia narażały własne życie w walce za Ojczyznę. W wojennej zawierusze nie utraciły jednak swojej kobiecej wrażliwości i delikatności. Udało im się przeżyć w tym brutalnym, wynaturzonym i pełnym okrucieństwa świecie.

Przychodzą mi teraz do głowy słowa przypisywane Winstonowi Churchillowi - „wojna to męska rzecz”, z którymi po lekturze książki Łukasza Modelskiego nie mogę się zgodzić. Wojenne losy naszych bohaterek pokazują, że kobiety potrafiły walczyć, podejmować odważne decyzje  brać udział w niebezpiecznych akcjach, tak samo jak mężczyźni. Zmagały się z własnymi słabościami, ze strachem, bólem, codziennymi niebezpieczeństwami. Jednocześnie nie uważają się wcale za bohaterki, robiły tylko to, co uważały za słuszne. Odniosłam wrażenie, że z ich opowieści bije ogromna pokora i skromność, tym bardziej chylę przed nimi czoła.

Modelski w swojej książce oddał głos kobietom i pozwolił spojrzeć na wydarzenia ich oczyma. Każdy rozdział to osobna historia. Całość jest napisana bardzo prostym, łatwym w odbiorze językiem, bez patosu i wzniosłych słów. Bohaterki skupiają się na zrelacjonowaniu pewnych fragmentów własnego życia, powstrzymują się jednak od ocen i sądów. Czytelnik zaś słucha tych tragicznych opowieści z zadumą i sam musi się do nich ustosunkować.

Dziewczyny wojenne to niezwykłe świadectwo kobiet, którym udało się przetrwać okrutne czasy. Na końcu każdego rozdziału znajdziemy krótkie informacje o tym, co działo się z bohaterkami już po wojnie. Chociaż poznajemy tylko jedenaście historii, to tak naprawdę bohaterki książki są przykładem wielu bezimiennych kobiet, które poświęciły swoje życie w walce za Ojczyznę. Pamięć o ich nich należy pielęgnować i zachować dla przyszłych pokoleń, dlatego do lektury zachęcam każdego bez wyjątku. 

Moja ocena: 5/6

czwartek, 11 października 2012

Ponieważ Cię kocham - Guillaume Musso


Guillaume Musso - pisarz francuski, absolwent ekonomii, z zawodu nauczyciel. Zadebiutował w 2001 roku powieścią Skidamarink.

Trudno sobie wyobrazić coś bardziej dramatycznego niż strata własnego dziecka. Taka tragedia dotknęła sławną skrzypaczkę, Nicole i szanowanego psychologa, Marka. Ich pięcioletnia córeczka Layla, wskutek nieuwagi opiekunki, znika bez śladu w centrum handlowych gdzieś na południu los Angeles. Policja prowadzi poszukiwania, ale mijają miesiące, a śledztwo nie posuwa się naprzód. Wprawdzie ciała dziewczynki nie odnaleziono, ale też nikt nie zgłasza się z żądaniem okupu. Zrozpaczeni rodzice nie potrafią pogodzić się ze stratą. W końcu ich małżeństwo się rozpada. Mark, choć jako psycholog pomógł już tysiącom pacjentów, nie potrafi poradzić sobie z własnym bólem i ląduje na ulicy, gdzie wiedzie nędzne życie bezdomnego. Nicole natomiast rzuca się w wir pracy i w ten sposób odreagowuje stratę dwóch najukochańszych osób.

Mija pięć lat i drogi małżonków znów się krzyżują. Nicole po koncercie wraca do domu i zostaje zaatakowana przez bandytę z nożem, przed którym nieoczekiwanie ratuje ją Mark. Czy upływający czas wyleczył ich rany? Czy pogodzili się w końcu ze stratą córeczki? Czy może liczą na to, że może któregoś dnia Layla w końcu się odnajdzie?

Jeśli po tym, co napisałam myślicie, że ta książka to kolejny ckliwy romans, to muszę Was wyprowadzić z błędu, bo wcale tak nie jest. Po prostu nie chciałam pisać więcej, żeby nie psuć nikomu przyjemności z czytania i zapewniam, że nie będzie to historia o miłości dwojga ludzi borykających się ze stratą dziecka. Autor bowiem postanowił rozbudować fabułę wprowadzając innych bohaterów. W ten sposób poznajemy Connora - psychologa i jednocześnie przyjaciela Marka, Alyson - skandalistę, dziedziczkę fortuny i ulubienicę tabloidów oraz Evie - nastolatkę, która nie może pogodzić się ze śmiercią matki. Na koniec losy wszystkich tych postaci w zadziwiający i trochę mało prawdopodobny sposób splotą się ze sobą, ale wcześniej, dzięki licznym retrospekcjom, poznamy więcej szczegółów z ich życia.

Musso posługuje się bardzo prostym i łatwym w odbiorze językiem, całą powieść czyta się zaskakująco szybko i trudno się od niej oderwać. Niestety w moim odczuciu pisarz potraktował temat bardzo powierzchownie. Sam pomysł na fabułę wydaje się ciekawy, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Powieść mogłaby być dłuższa, większą uwagę pisarz mógł poświęcić na portrety psychologiczne postaci. Musso niby pisze o trudnych sprawach - o pogodzeniu się ze stratą najbliższej osoby, o trudnym dzieciństwie, o chęci zemsty, nie brakuje tu też emocji, ale miałam wrażenie, że jest w tym wszystkim jakiś banał, czy brak staranności, sama nie wiem. Ogromny plus natomiast należy się autorowi za zakończenie, którego absolutnie się nie spodziewałam.

Ponieważ cię kocham to moje pierwsze spotkanie z twórczością Guillaume Musso i na pewno nie ostatnie. Pomimo kilku mankamentów, ostatecznie jego powieść czytało mi się bardzo przyjemnie i jeśli szukacie książki takiej w sam raz na dwa wieczory, która zaskoczy zakończeniem, dostarczy emocji, a jednocześnie nie jest zbyt wymagająca, to polecam ten tytuł.

Moja ocena: 4,5/6

sobota, 6 października 2012

Hakawati, mistrz opowieści - Rabih Alameddine


Rabih Alameddine - urodził się w Jordanii, wychował w Libanie i Kuwejcie, obecnie mieszka w San Francisco i w Bejrucie. Zanim rozpoczął karierę pisarza, pracował jako inżynier, malował też obrazy i pisał do prasy.

„Słuchaj. Będę teraz twoim bogiem. Pozwól, że zabiorę cię w podróż poza kres twej wyobraźni. Pozwól, że opowiem ci historię.”

Hakawati to człowiek, który zarabia na życie snując różne opowieści. Dobry hakawati wkłada w opowiadaną historię całą swoją duszę, potrafi zaczarować i uwieść słuchaczy, przykuć ich uwagę nawet na kilka miesięcy, bo czasami aż tyle czasu zajmuje mu opowiedzenie całej historii. W kulturze Bliskiego Wschodu ogromna rolę odgrywały ustne opowieści. Niemal każda wioska miała swojego hakawatiego, a najwięksi mistrzowie jeździli po całym kraju, gromadząc tłumy słuchaczy spragnionych nowych opowieści.

W swojej powieści Rabih Alameddine nie tylko podkreśla znaczenie hawakatich w kulturze Wschodu, ale sam staje się mistrzem opowieści. Łączy obraz współczesnego Libanu ze wspomnieniami i historiami z przeszłości. Miesza rzeczywistość ze światem baśniowym, pełnym magii w którym nie brakuje dżinów, demonów, wezyrów, a nawet latających dywanów. Snuje równolegle kilka wątków. W ten sposób poznajemy Osamę, informatyka libańskiego pochodzenia, który wraca do rodzinnego Bejrutu, by pożegnać się z umierającym ojcem, Fatimę - egipską niewolnicę, która została kochanką dżina oraz walecznego Bajbarsa. Te z pozoru odrębne historie uzupełniają się i w pewnym momencie rozdzielają na mniejsze opowieści, a te z kolei na jeszcze mniejsze, po to w końcu stworzyć spójną całość.

Szczerze mówiąc brak mi słów żeby cokolwiek więcej napisać. Pozytywne recenzje sprawiły, że nastawiłam się na wciągającą powieść doprawioną szczyptą magii. Nawet sama okładka miała w sobie coś egzotycznego i odebrałam ją jako zapowiedź fascynującej historii nawiązującej do bogatej kultury Wschodu. Niestety bardzo się zawiodłam. Urok powieści zupełnie na mnie nie podziałał. Zaczęłam czytać, po czym odłożyłam książkę z powrotem na półkę. W końcu postanowiłam dać jej jeszcze jedną szansę. Początek wydawał się nawet całkiem niezły, ale im dalej zagłębiałam się w lekturę, tym było gorzej. Zupełnie traciłam zainteresowanie, łapałam się nawet na tym, że traciłam wątek i odbiegałam myślami zupełnie gdzie indziej. W rezultacie przeczytałam ponad połowę i dałam sobie spokój, co zdarza mi się baaardzo rzadko. Nawet jak książka mi się nie podoba, męczę się i czytam ją do końca, licząc na to, że może przynajmniej zakończenie jest warte poznania. W tym przypadku jednak postanowiłam odpuścić.

Bardzo jestem ciekawa czy ktoś z Was czytał tę powieść? Jakie były Wasze odczucia? Wiem, że książka ma wiele pochlebnych recenzji i nie chcę nikogo zniechęcić do czytania, dlatego zachęcam do wyrażania opinii wszystkich, którzy Hakawatiego mają już za sobą.

Moja ocena: 1,5/6

wtorek, 2 października 2012

Cukiernia pod Amorem. Cieślakowie - Małgorzata Gutowska-Adamczyk


Wielkie namiętności, trudne wybory, silne kobiety, przeszłość splatająca się ze współczesnością - to wszystko znalazłam w Zajezierskich, czyli pierwszym tomie Cukierni pod Amorem. Na szczęście druga część - Cieślakowie okazała się równie wciągająca i barwna jak pierwsza.

W grudniu 1895 roku Adrianna, żona hrabiego Tomasz Zajezierskiego, wydaje na świat długo oczekiwanego dziedzica, który na chrzcie dostaje imię Paweł. W tym samym czasie w oddalonym tysiące kilometrów Chicago swojego pierworodnego syna rodzi Marianna Blatko. Chłopiec dostaje na imię Paul, a jego ojcem jest nie kto inny, jak hrabia Tomasz. Tym samym zaczyna wypełniać się wisząca nad rodziną Zajezierskich smutna przepowiednia.

W tej części sagi poznajemy dalsze losy bohaterów znanych z części pierwszej, ale na scenę wkraczają również całkiem nowe postaci. Autorka chyba najwięcej miejsca poświęciła córce Kingi Toroszyn - Grażynie. Dziewczyna ma dosyć oryginalne poglądy, jak na tamte czasy. Na przekór konwenansom, postanawia walczyć o swoje marzenia i zostać aktorką. Jej upór i determinacja zostają w końcu nagrodzone, dzięki czemu mamy okazję poznać artystyczne środowisko międzywojennej Warszawy. Nie zabraknie też wątku romansowego, Grażyna bowiem, oprócz robienia zawrotnej kariery, spotka też miłość swojego życia.

A co z wykopaliskami w Gutowie i zagadką tajemniczego pierścienia? Iga dowiaduje się coraz więcej o członkach rodziny Zajezierskich, jednak na horyzoncie zaczynają pojawiać się zupełnie nowe problemy, które odrywają ją od odkrywania rodzinnych tajemnic. I to w zasadzie byłoby na tyle, bo w tej części sagi wątek poświęcony współczesności, który aż tak bardzo mnie nie interesował, nie jest zbytnio rozbudowany.

W drugim tomie Cukierni autorka nie tylko ciekawie przedstawiła losy wielu bohaterów, ale nie zapomniała też o jakże w tej powieści ważnym tle historycznym. Odmalowała je barwnie i z ogromną dbałością o szczegóły. Obserwujemy życie polskim emigrantów, artystyczne środowisko warszawskich teatrów i kabaretów, a także świat szemranych interesów i złodziejaszków z Powiśla. Poznajemy też sympatyczną rodzinę Cieślaków i odkrywamy jej związki z poznanymi wcześniej Zajezierskimi. Ja dałam się porwać całości już od pierwszych stron i planuję jak najszybciej zabrać się za czytanie trzeciego, niestety już ostatniego tomu.

Recenzję pierwszej części znajdziecie tutaj:

Moja ocena: 5/6

poniedziałek, 1 października 2012

Wyniki konkursu jesiennego


Nadszedł czas na ogłoszenie wyników konkursu jesiennego. Pytanie nie było łatwe, dlatego tym bardziej dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi :) Wybór okazał się trudniejszy niż myślałam, ale ostatecznie najbardziej spodobał mi się pomysł Karkam, która akcję jesiennej powieści umieściłaby w malowniczych Karkonoszach, zatem to właśnie do niej powędruje książka Dotknąć nieba oraz voucher o wartości 30 PLN do wykorzystania w serwisie Audeo. Gratuluję, a wszystkim pozostałym jeszcze raz dziękuję za udział w konkursie :)



poniedziałek, 24 września 2012

Konkurs jesienny


Przyszła jesień, a z nią duże zmiany w moim życiu związane ze zmianą pracy i miejsca zamieszkania. Mam jednak nadzieję, że nadal będę potrafiła znaleźć czas na czytanie książek, odwiedzanie Waszych blogów i komentowanie. Ostatnio liczba obserwatorów przekroczyła 200 osób z czego bardzo, ale to bardzo się cieszę :) Dziękuję, za liczne odwiedziny i za to, że jesteście oraz zapraszam do wzięcia udziału w konkursie :)

Egzotyczna wyspa, tętniący życiem Nowy Jork, czy może mroczna Islandia? Gdzie umieściłbyś/ umieściłabyś miejsce akcji idealnej powieści na jesienne wieczory? 

Odpowiedzi na pytanie proszę zamieszczać pod tym postem. Nie zapomnijcie dopisać swojego adresu mailowego. Na Wasze odpowiedzi czekam do 30 września, czyli do niedzieli włącznie. W poniedziałek ogłoszę zwycięzcę. W zabawie mogą wziąć udział wszyscy chętni. Jeśli posiadacie bloga będzie mi miło jak umieścicie u siebie informację o konkursie. Poniżej banner.



Teraz kilka słów o nagrodach. Zwycięzca otrzyma ode mnie książkę Richarda Paula Evansa- Dotknąć nieba oraz voucher o wartości 30 PLN do wykorzystania w serwisie AUDEO, ufundowany przez platformę Audeo.




Życzę powodzenia!


niedziela, 23 września 2012

Malując przyszłość. Od tragedii do szczęścia - Louise L. Hay, Lynn Lauber


„Oto opowieść o miłości i nadziei - oraz o tym, jak dwoje nieznajomych uratowało się wzajemnie w momencie, który wydawał się być ostatnim.”

Jonathan Langley był kiedyś znanym, odnoszącym sukcesy malarzem. Jego stosunki z rodziną nigdy nie układały się najlepiej, ale za to miał liczne grono przyjaciół - ludzi z którymi wspólnie spędzał czas i cieszył się życiem. Niestety szczęśliwa gwiazda Jonathana któregoś dnia zgasła. W wyniku niespotykanego wirusa zmarło kilku jego przyjaciół, a on sam całkowicie stracił wzrok. Musiał zrezygnować z dotychczasowego życia i malarstwa - swojej największej pasji. Jego sława powoli przygasała, przyjaciele i znajomi zaczęli się do niego odsuwać i w końcu Jonathan został zupełnie sam. Zamknął się w czterech ścianach swojego mieszkania i zupełnie odciął od świata. Stał się zgorzkniałym samotnikiem, wiecznie niezadowolonym i obrażonym na cały świat, a w swoim zrujnowanym życiu nie potrafił doszukać się żadnego sensu.

Nieoczekiwanie do jego ponurego życia wkracza jedenastoletnia Lupe, wnuczka sąsiadów. Przepełniona optymizmem i radością dziewczynka zaprzyjaźnia się z Jonathanem, pomaga mu na nowo uwierzyć w szczęście i cieszyć się każdym dniem. Całkowicie odmienia jego spojrzenie na świat. Jonathan nawet się nie domyśla, że zawsze uśmiechnięta Lupe skrywa niezwykle smutną tajemnicę…

„Wyobrażaj sobie swoje życie takim, jakim chcesz, by było; wyobrażaj sobie życie twoich bliskich wypełnione światłem i błogosławieństwem. Taki jest sekret życia... Wszyscy go znają, ale większość o nim zapomniała.”

Malując przyszłość to wbrew pozorom nie jest poradnik, ale ciepła, wzruszająca historia o przyjaźni, wybaczaniu, miłości i pokonywaniu trudności. Autorki poruszyły w niej problem dyskryminacji społecznej, braku tolerancji i akceptacji. Pokazały samotność człowieka zapomnianego przez wszystkich, odtrąconego z powodu własnego kalectwa i odrzuconego nawet przez najbliższą rodzinę. Cała historia, choć dosyć smutna, to uświadamia czytelnikowi jak ważna w życiu jest nadzieja, wiara we własne szczęście i dostrzeganie jasnych storn w codziennej egzystencji.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa STUDIO ASTROPSYCHOLOGII za co bardzo dziękuję.


Moja ocena: 4,5/6


piątek, 14 września 2012

Zanim zasnę - S.J. Watson


S.J. Watson - angielski pisarz, zadebiutował w 2011 roku powieścią Zanim zasnę, prawa do jej ekranizacji zakupił Ridley Scott.

Christine budzi się każdego ranka w obcej sypialni u boku mężczyzny, którego nie zna. Nie potrafi sobie przypomnieć jak właściwie się tam znalazła, ani co robiła poprzedniego dnia. Z przerażeniem przygląda się własnemu odbiciu w lustrze. Chociaż czuje się jak młoda dziewczyna, to jej oczom ukazuje się pokryta drobnymi zmarszczkami twarz - twarz dojrzałej kobiety, jej twarz… Ogarnia ją obezwładniająca panika, gorączkowo próbuje sobie przypomnieć wydarzenia z poprzedniego wieczoru, cokolwiek, co wyjaśniłoby jej obecną sytuację, ale nie pamięta nawet kim jest…

Każdego dnia ten obcy mężczyzna tłumaczy jej cierpliwie, że jest jej mężem i że przed dwudziestu laty na skutek ciężkiego wypadku straciła zdolność zapamiętywania. Kobieta codziennie odkrywa okrutną prawdę, jednak w nocy podczas snu wszystkie wspomnienia przepadają i następnego dnia jej umysł jest znowu czystą kartą.

Życie Christine wydaje się bardzo proste, schematyczne, jednak ta codzienna rutyna i powtarzalność wydarzeń są tylko pozorne. Okazuje się, że bohaterka ma swojego lekarza, z którym regularnie się widuje. W tajemnicy przed mężem prowadzi też pamiętnik. Zapisuje w nim wszystko, czego każdego dnia dowiaduje się o swoim życiu, a także przebłyski  powracających czasem do niej wspomnień. Christin codziennie czyta sporządzone przez siebie notatki, dzięki czemu na nowo odtwarza swoje życie i próbuje je poukładać. Nie wie jeszcze, że skrupulatnie prowadzone zapiski doprowadzą ją do niewiarygodnego odkrycia…

Zanim zasnę to pomysłowo skonstruowany thriller psychologiczny, który uświadamia nam, jak ważną rolę w życiu każdego z nas odgrywają pamięć i wspomnienia. To one kształtują naszą tożsamość. Całą historię poznajemy z punktu widzenia Christine, co czyni książkę bardziej wiarygodną. Taki sposób narracji sprawia też, że dezorientacja, zagubienie i niemoc głównej bohaterki stają się niemal namacalne. Wszelkie uczucia i emocje nią targające są tak sugestywne, że idealnie oddają beznadziejność jej położenia. Początkowo akcja rozkręca się powoli, większość miejsca zajmują przemyślenia Christine i opisy jej stanów emocjonalnych, później tempo przyspiesza i pod koniec nie jest łatwo oderwać się od czytania. Ja niestety praktycznie już na samym początku przewidziałam jak potoczy się akcja, dlatego zakończenie nie było dla mnie zaskoczeniem, ale i tak książkę uważam za bardzo udany debiut i jestem ciekawa jak wypadnie jej ekranizacja.

książką zapoznałam się dzięki uprzejmości Pani Ani z serwisu AUDEO za co bardzo dziękuję.

Moja ocena: 5/6
_______________________________________________

Na koniec chciałam się podzielić swoimi wrażeniami, po przesłuchaniu audiobooka, bo Zanim zasnę posiadam właśnie w wersji dźwiękowej. Lektorką w tym przypadku jest Joanna Jeżewska i myślę, że świetnie oddała emocje zawarte w książce. Przyznam, że po książki w wersji audio do tej pory sięgałam bardzo rzadko, chyba nie do końca byłam przekonana do takiej formy "czytania". Należę raczej do tych mniej nowoczesnych moli książkowych, które lubię trzymać książkę w rękach, słyszeć szelest przewracanych kartek, czuć ich zapach. Niestety mój czas jest coraz bardziej ograniczony, dlatego zaczynam powoli doceniać zalety audobooków. Na pewno nie zastąpię nimi całkowicie papierowych książek, ale zdecydowanie będę po nie sięgać częściej. Słucham najczęściej podczas czynności, które nie wymagają całkowitej koncentracji i wykorzystuję czas, którego nie mogłabym poświęcić na tradycyjne czytanie. A najbardziej z tego wszystkiego zadowolone są moje oczy :)

Jestem ciekawa jakie jest Wasze podejście do audiobooków. Słuchacie, macie swoich ulubionych lektorów? A może zupełnie nie przemawia do Was ta forma?

czwartek, 13 września 2012

Pokochaj swoje życie - Louise L. Hay


Louise L. Hay - wykładowczyni metafizyki, nauczycielka, autorka publikacji dotyczących między innymi samorozwoju, motywacji, afirmacji i wykorzystania mocy własnych myśli.

Chyba każdemu z nas zdarzało się choć raz powiedzieć: „to się nie uda”, „nie dam rady”. Często narzekamy na pracę, zarobki, własne życie. Rozpamiętujemy porażki doszukując się przyczyn niepowodzenia. Robimy coś, dążymy do jakiegoś celu, ale po ciuchu w głębi serca sami nie wierzymy w to, że może nam się udać. Nie jest łatwo wyzbyć się tych wszystkich negatywnych myśli, zwłaszcza jeśli nic nie idzie po naszej myśli, ale warto to zrobić żeby poczuć się choć trochę lepiej.

Louise L. Hay w książce Pokochaj swoje życie pragnie nam uświadomić, że cokolwiek pomyślimy albo powiemy na temat swoich finansów, przyjaciół, rodziny, czy sytuacji zawodowej, stanie się prawdą. Wszystkie nasze myśli i wypowiadane z przekonaniem słowa kreują rzeczywistość, mają wpływ na to, co się stanie. Zasada jest bardzo prosta: negatywne myśli przyciągają to, co złe, zaś pozytywne, to co dobre.

„Każda myśl, którą pomyślisz, i każde słowo przez Ciebie wypowiedziane jest afirmacją. Cała twoja rozmowa z sobą samym, Twoja wewnętrzna konwersacja, jest potokiem afirmacji. Korzystasz z afirmacji, niezależnie, czy je znasz, czy nie. Afirmujesz i kreujesz swoje życiowe doświadczenia każdym wypowiedzianym słowem czy pomyślaną myślą.”

Książeczka podzielona jest na 12 rozdziałów. Na samym początku znajduje się krótkie wprowadzenie i wyjaśnienie, czym właściwie są afirmację i jak działają. W dalszej części znajdziemy już praktyczne ćwiczenia, które pozwolą nam zamienić złe nawyki myślowe na takie, które zawierają tylko pozytywny ładunek. Do całości dołączona jest płyta CD, która nawiązuje bezpośrednio do treści zawartych w książce.

Pokochaj swoje życie to książka, którą przeczytałam w jeden wieczór i od razu poprawiła mi nastrój. Często zdarza mi się narzekać i widzieć wszystko w czarnych barwach, zawsze wtedy sięgam po książki właśnie dotyczące afirmacji, wizualizacji, czy pozytywnego myślenia i zaczynam patrzeć na wszystko inaczej. Louise L. Hay uświadamia nam, że jeśli zaczniemy dostrzegać we wszystkim pozytywne strony i zamiast się zamartwiać i narzekać, spojrzymy na świat z optymizmem, nasze życie będzie po prostu piękniejsze i łatwiejsze. W związku z tym, nawet jeśli teorie głoszone przez autorkę zupełnie do Was nie przemawiają, nie wierzycie w sprawczą moc myśli, to i tak warto poświecić tej książce jeden wieczór. Ja tak zrobiłam i nie żałuję. 

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa STUDIO ASTROPSYCHOLOGII za co bardzo dziękuję.


Moja ocena: 4/6


piątek, 7 września 2012

Pretty Little Liars 3. Doskonałe - Sara Shepard


„Myślałyście, że naprawdę wam odpuszczę? Dajcie spokój. Przez cały czas mam was na oku. I może nawet patrzę na was w tej chwili. Dziewczyny, jeśli powiecie o mnie KOMUKOLWIEK, gorzko tego pożałujecie. A.”

Doskonałe to trzecia część serii Pretty Little Liars. Jak się pewnie domyślacie, cztery przyjaciółki w dalszym ciągu otrzymują tajemnicze wiadomości, a ich życie coraz bardziej się komplikuje. Emily nie musi już dłużej ukrywać swojej orientacji seksualnej, bo wszyscy poznali prawdę. Zszokowani rodzice dziewczyny już mają plan jak wyleczyć ją z tej „choroby”. Spencer nie tylko poznaje zaskakujące fakty o sobie samej, ale też nieoczekiwanie zostaje nominowana do prestiżowej nagrody Złotej Orchidei za świetnie napisaną pracę z ekonomii, jednak wcale nie powinna być z siebie dumna i dobrze o tym wie. Niestety nie ona jedna, A. zna jej sekret. Aria w końcu musi zapłacić za ukrywanie prawdy o romansie ojca. Matka nie chce jej widzieć i dziewczyna wyprowadza się z domu. Pozostawiona bez dachu nad głową decyduje się zamieszkać u swojego chłopaka Seana z którym kiedyś spotykała się Hanna. Życie Arii jednak jeszcze bardziej się skomplikuje - Sean ją znienawidzi, a Ezra będzie miał przez nią ogromne kłopoty. Oczywiście A. musi mieć z tym coś wspólnego. A co u Hanny? Nie dość, że jest zazdrosna o swojego byłego chłopaka i wściekła na Arię, to jeszcze jej przyjaźń z Moną przeżywa kryzys. Hanna oczywiście próbuje wszystko naprawić, ale każda próba przynosi raczej opłakane skutki i jeszcze bardziej ją pogrąża.

Na tym jednak nie koniec problemów czterech przyjaciółek. Do mediów trafia bowiem film z ostatnich wspólnych wakacji Emily, Spencer, Arii, Hanny i Ali. Policja ma podstawy, by sądzić, że zabójcą Alison jest ktoś z Rosewood. Czy dziewczyny mogą czuć się bezpieczne? Na pewno nie, zwłaszcza, że jedna z nich już chyba wie, kim jest A.

W Doskonałych, podobnie jak w poprzednich częściach, nie brakuje tajemnic, nowych tropów i dreszczyku emocji. Na jaw wychodzą kolejne fakty, rzucające nowe światło na całą sprawę. Napięcie wzrasta szczególnie na samym końcu. Szczegółów oczywiście nie zdradzę, powiem tylko, że po takim zakończeniu od razu chce się sięgnąć po kolejny tom, ale o to chyba właśnie chodziło autorce :)

Recenzje poprzednich części znajdziecie tutaj:

Moja ocena: 5/6


wtorek, 4 września 2012

Stos 6/2012


Bez zbędnych wstępów przechodzę od razu do prezentacji książek, które ostatnio kupiłam :) Tytuły raczej dosyć znane. Co polecacie najbardziej?

1. Szczęściara - Alice Sebold
2. Krzyk ciszy - Elizabeth Flock
3. Płacz niemymi łzami - Joe Peters
4. Jeden dzień - David Nicholls
5. Pretty Little Liars 3. Doskonałe - Sara Shepard
6. Kiedy płaczą świerszcze - Charles Martin
7. Obiecaj mi - Richard Paul Evans
8. Tysiąc wspaniałych słońc - Khaled Hosseini