czwartek, 30 sierpnia 2012

Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy - Małgorzata Gutowska-Adamczyk


Małgorzata Gutowska-Adamczyk - absolwentka Wydziału Wiedzy o Teatrze warszawskiej PWST, pracowała jako nauczycielka języka polskiego i łaciny, napisała miedzy innymi 110 ulic, 13. Poprzeczna oraz Wystarczy, że jesteś.

Zajezierscy to pierwsza część trzytomowej sagi o wdzięcznym tytule Cukiernia pod Amorem. Nie ma chyba osoby, która jeszcze nie słyszała o tej serii. Z licznych recenzji na blogach wiem, że Cukiernia zauroczyła wielu czytelników. Sama poczekałam aż emocje związane z pojawieniem się książki na rynku troszkę opadną i zabrałam się za czytanie. Nie będę oryginalna jeśli powiem, że tak jak wiele osób przede mną, dałam się porwać tej niesamowicie klimatycznej powieści już od pierwszych stron.

Jest lato 1995 roku. Iga, studentka zarządzania i wnuczka właścicielki Cukierni pod Amorem, przyjeżdża na wakacje do Gutowa, aby pomóc w rodzinnym interesie. W miasteczku właśnie trwają wykopaliska i archeolodzy dokopują się do zmumifikowanego ciała kobiety, która ma na palcu bardzo stary pierścień. Szybko okazuje się, że ich niezwykłe odkrycie ma związek z krążącą od wielu lat w rodzinie Igi legendą, a pierścień jest najprawdopodobniej starą rodową pamiątką, która zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach wiele lat temu. Dziewczyna postanawia odkryć tajemnicę pierścienia.

Podczas gdy Iga próbuje rozwikłać zagadki przeszłości, my przenosimy się na chwilę do drugiej połowy XIX wieku żeby poznać dzieje rodu Zajezierskich. Centralną postacią jest tutaj Tomasz Zajezierski, jednak autorka skupiła się przede wszystkim na ukazaniu losów kobiet, z których każda w jakiś sposób była powiązana z hrabią. Cała historia toczy się w scenerii dziewiętnastowiecznych dworków. Autorka doskonale oddała koloryt epoki, uchwyciła realia życia codziennego i nie zapominała o ważnych wydarzeniach historycznych.

Cukiernia okazała się niezwykle ciekawie napisaną sagą, którą pomimo sporej objętości czyta się zaskakująco szybko. Akacja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych - w roku 1995 oraz w drugiej połowie XIX wieku. Przyznaję, że najbardziej interesowały mnie wydarzenia dotyczące przeszłości, a fragmenty poświęcone współczesności, czyli wykopaliska w Gutowie, odnalezienie tajemniczego pierścienia i poszukiwania Igi były jedynie dodatkiem, ciekawym przerywnikiem, bez którego dla mnie powieść i tak byłaby interesująca. Pomimo wielu wątków i postaci fabuła wydaje się uporządkowana i przemyślana i nie pogubiłam się podczas czytania. Język jest prosty, lekki i łatwy w odbiorze. Dzięki archaizmom umiejętnie wplecionym w tekst i odpowiedniej stylizacji języka, pisarka świetnie oddała klimat dziewiętnastowiecznej Polski.

Rodzinne tajemnice, małżeństwa z rozsądku, tragiczne wybory i wielkie namiętności, przeszłość splatająca się ze współczesnością - to wszystko znajdziecie w Cukierni pod Amorem. Niby nic odkrywczego, a jednak podane w tak smakowity sposób, że czyta się naprawdę świetnie. Widać, że pani Małgorzata włożyła w tę powieść wiele pracy, którą ja osobiście bardzo doceniam i już zabieram się za drugi tom :)

Moja ocena: 5/6

sobota, 25 sierpnia 2012

Tygrysie Wzgórza - Sarita Mandanna


Sarita Mandanna - z wykształcenia ekonomistka, obecnie mieszka i pracuje w Nowym Jorku, ale urodziła się i dorastała w Indiach. Tygrysie Wzgórza to jej debiutancka powieść.

Gdzieś na południu Indii rozciąga się niezwykle malownicza kraina zwana Kodagu. Eukaliptusy, sandałowce, palisandry i falujące na wietrze bambusy porastają jej północną część - tą bardziej cywilizowaną, z rozsianymi tu i ówdzie plantacjami kawy. Po drugiej stronie, u podnóża gór krajobraz wypełnia dzika i niebezpieczna dżungla. W niektórych miejscach jednak las wykarczowano i pojawiły się tam skupiska pokrytych strzechą domów, tworzących niewielkie wioski. Właśnie w takim miejscu, pod koniec XIX wieku na świat przyszła maleńka Dewi.

Dewi, jako pierwsza dziewczynka od przeszło sześćdziesięciu lat urodzona w rodzinie Naćimandów, już od najmłodszych lat jest rozpieszczana i uwielbiana przez wszystkich domowników. Jej najlepszym przyjacielem jest Dewanna, osierocony i zamknięty w sobie chłopiec, którego rodzina Dewi wzięła pod swoją opiekę. Dzieci spędzają ze sobą każdą wolną chwilę i stają się nierozłączne. Ten czas beztroskiego dzieciństwa będą wspominać zawsze jako najlepsze lata swojego życia.

Dewi wyrasta na najpiękniejszą dziewczynę w okolicy. Jest niezwykle uparta, niezależna i rozpieszczona. Któregoś dnia bierze udział w uroczystości na cześć Maću, nieustraszonego pogromcy tygrysa. Ta chwila na zawsze ma odmienić jej życie. Choć Dewi jest jeszcze bardzo młoda obiecuje sobie, że jeśli ma zostać czyjąś żoną to tylko Maću, bo nigdy nikogo nie pokocha tak jak jego.

Tymczasem Dewanna, jako niezwykle utalentowany uczeń szkółki misyjnej, dostaje szansę kontynuowania nauki w szkole medycznej i opuszcza rodzinną wioskę. Pragnie zdobyć dyplom lekarza i zaimponować tym Dewi, którą od lat skrycie kocha. Niestety serce jego ukochanej należy do innego mężczyzny, a latami skrywana i tłumiona miłość Dewanny wkrótce doprowadzi do tragicznych wydarzeń…

Sarita Mandanna niespiesznie snuje opowieść, która rozgrywa się na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Ciekawą fabułę przeplata barwnymi i szczegółowymi opisami przyrody, które stanowią wspaniałe tło dla tej porywającej sagi. Pisarka posługuje się bardzo obrazowym, plastycznym, miejscami nawet poetyckim językiem, który nie tylko idealnie opisuje bogactwo indyjskich krajobrazów, ale zaskakująco trafnie oddaje uczucia i namiętności targające bohaterami. Pomimo, że w niektórych miejscach opisy bujenaj roślinności Kodagu są naprawdę długie, zupełnie mi to nie przeszkadzało, miałam bowiem odczucie, że przyroda jest tu w pewnym sensie również bohaterem, a nie tylko dodatkiem, czy uzupełnieniem całości. Podobała mi się kreacja bohaterów, którzy nie byli jednowymiarowi, budzili we mnie skrajne emocje i nie dało się ich jednoznacznie sklasyfikować jako dobrych czy złych.

Powieść skłania do zastanowienia się nad ludzkim życiem. Nad tym, jak trudno jest przebaczyć i zapomnieć. Nie powinno się chować w sercu urazy, nawet jeśli zostało się bardzo skrzywdzonym. Nie warto rozpamiętywać strat i porażek. Trwanie latami w rozpaczy rani nie tylko nas samych, ale też naszych bliskich. Może warto zaakceptować świat taki, jakim jest i spróbować odnaleźć w nim szczęście?

Tygrysie Wzgórza to urzekająca historia o sile przeznaczenia i wielkiej miłości. To magiczna i przejmująca saga o konsekwencjach ludzkich czynów, o trudnych wyborach, niespełnionych uczuciach i nieprzewidywalności losu. Do lektury zachęcam wszystkich, nawet tych, których niespecjalnie fascynują Indie. Gwarantuję, że powieść zachwyci Was i porwie już od pierwszych stron.

Moja ocena: 5,5/6


wtorek, 21 sierpnia 2012

Zaproszenie na morderstwo - Carmen Posadas


Carmen Posadas - pisarka latynoamerykańska, za jedną ze swoich powieści - Małe niegodziwości, w 1998 roku została uhonorowana prestiżową hiszpańską nagrodą Premio Planeta.

Olivia Uriarte  właśnie rozstała się ze swoim piątym mężem, niegdyś bajecznie bogatym, a obecnie stojącym na skraju bankructwa. Teraz będzie musiała zaczynać wszystko od zera, a przecież tak bardzo przyzwyczaiła się do życia na odpowiednim poziomie. W końcu dochodzi do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem jest śmierć, która wyzwala od wszelkich problemów. Ale jak przystało na prawdziwą manipulatorkę, Olivia postanawia uciec się do pewnej intrygi i zaplanować własne zabójstwo. Brzmi nieprawdopodobnie? Nie dla bohaterki, która ma już pomysł, jak przygotować własną śmierć i ostatni raz zabawić się cudzym kosztem.

Olivia wysyła zaproszenie do kilku byłych „przyjaciół”, których teraz śmiało może nazywać swoimi wrogami, żeby razem z nią świętowali jej rozwód na luksusowym jachcie. Goście, choć nieco zaskoczeni, zjawiają się na uroczystości w komplecie. Każdy z nich ma powody, by nienawidzić Olivii, każdemu bowiem wyrządziła jakąś krzywdę. W zasadzie wszyscy mają uzasadnione powody żeby życzyć jej śmierci. Kiedy któregoś dnia w trakcie rejsu zostaje odnalezione ciało Olivii policja uznaje jej śmierć za nieszczęśliwy wypadek. W taką wersję nie wierzy jednak siostra zmarłej - Ágata Uriarte. Postanawia ona na własna rękę znaleźć mordercę i odkryć prawdę… w końcu taki właśnie był plan Olivii.

Brzmi ciekawie, prawda? I rzeczywiście, intrygujący opis na okładce, a nawet sam tytuł zapowiadały interesującą lekturę. Niestety mocno się zawiodłam. Chociaż początkowo historia mnie wciągnęła, to jednak intryga okazała się zbyt oczywista. Nie polubiłam żadnego z bohaterów, a siostry Uriarte mnie drażniły. W momencie, kiedy Ágata rozpoczyna swoje prywatne śledztwo, tempo akcji  spada. Jej rozmowy z uczestnikami rejsu są rozwlekłe, często bez pomysłu i mało wnoszą do fabuły. W zasadzie zagadka w końcu rozwiązuje się sama i nie ukrywam, że bardzo mnie to rozczarowało. Od kryminałów oczekują, żeby przede wszystkim od początku do końca trzymały w napięciu, w atmosferze pełnej oczekiwania i niepewności, a tutaj mi tego zabrakło. Miejscami nawet się nudziłam. Nie śledziłam z zapartym tchem poszukiwania sprawcy, bo w miarę szybko domyśliłam się, kim on jest. Nie wiem, może nie potrafię docenić autorki, bo chociaż pomysł na fabułę miała niezły, to całość wyszła w moim odczuciu bardzo przeciętnie.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa MUZA za co bardzo dziękuję.

Moja ocena: 3/6

sobota, 18 sierpnia 2012

FISZKI - język angielski. Konwersacje


FISZKI - język angielski. Konwersacje to zestaw w skład którego wchodzi:
- 300 kartoników, które zawierają 700 słów i zwrotów,
- specjalne pudełko do nauki MEMOBOX,
- płyta mini-CD,
- poręczne etui na kartoniki,
- instrukcja.

Zestaw został stworzony z myślą o wszystkich, którzy pomimo, że uczą się angielskiego od jakiegoś czasu, wciąż mają opory przed mówieniem w tym języku. Dzięki nauce z fiszkami takie osoby będą mogły przełamać barierę i zacząć mówić płynnie i spontanicznie. Dodatkowo płyta z nagranymi przez rodowitą Angielkę słówkami oraz przykładowymi zdaniami pomaga oswoić się z poprawną wymową. Hasła i zwroty dobrano w taki sposób, żeby można je było wykorzystać nie tylko podczas rozmów towarzyskich, ale i spotkań biznesowych.

Wszystkie słowa i zwroty zostały usystematyzowane w 13 kategoriach tematycznych, takich jak:
- kontakty towarzyskie,
- rozpoczynanie i kończenie rozmowy,
- pytanie o informację, uzyskiwanie i udzielanie informacji,
- relacjonowanie wydarzeń,
- składanie, akceptowanie i odrzucanie ofert,
- negocjowanie, przyznawanie racji i brak zgody,
- udzielanie rad,
- prośba o powtórzenie,
- porównania,
- wybór i preferencje,
- opinie,
- wypełniacze,
- wyrażenia łączące.

Z fiszkami pierwszy raz spotkałam się testując Fiszki - Poznaj Wielką Brytanię (recenzja tutaj) i od razu spodobała mi się ta forma nauki. Kartoniki są wykonane bardzo estetycznie, a słówka i zwroty starannie dobrane i przydatne w praktyce, dzięki czemu nauka nie jest nużąca. Z tak dobrym materiałem bazowym wystarczy odpowiednia liczba powtórzeń żeby zacząć się swobodnie porozumiewać, a dzięki dołączonej do zestawu płycie możemy na bieżąco korygować swoje błędy w wymowie. Fiszki polecam wszystkim, którzy mają problemy z prowadzeniem rozmów po angielsku, a w szczególności tym, którzy chcieliby samodzielnie w domu podszkolić swoje umiejętności, bo ta metoda jest naprawdę bardzo efektywna.

Fiszki otrzymałam od Wydawnictwa CZTERY GŁOWY za co bardzo dziękuję.

Moja ocena: 6/6

czwartek, 16 sierpnia 2012

Dajcie mi jednego z was - Jacek Getner


Jacek Getner - scenarzysta, pisarz, przez wiele lat pracował także jako copywritter. W jego dorobku twórczym znajdziemy nie tylko kryminały, ale również wiersze, opowiadania, czy sztuki teatralne. Więcej informacji znajdziecie na stronie: 

Tajemniczy Głos wybiera ze swojej przeszłości cztery osoby, które wyrządziły mu największą krzywdę i zamyka ich w jednym pomieszczeniu. W ten sposób poznajemy czterech zupełnie obcych sobie mężczyzn - Kaprala, Szczęściarza, Przystojniaka i Proroka. Pierwszy z nich, Kapral, to były komandos i wychowawca poborowych. Głos zna go jako dowódcę, który często nadużywał swojej władzy i gnębił podwładnych, niektórych doprowadzając nawet to samobójczej śmieci. Szczęściarz jest wpływowym bisnesmenem, których dorobił się milionów kosztem innych. Głos stracił przez niego własną firmę. Przystojniak uwodzi i wykorzystuje samotne i bogate kobiety, po czym bez żadnych skrupułów je porzuca, uwiódł także żoną Głosu. I na końcu Prorok - przywódca sekty religijnej. Wzbogaca się kosztem swoich zwolenników i wykorzystuje seksualnie młode kobiety. To przez niego Głos stracił resztki nadziei na lepsze życie.  

„Każdy z was wyrządził mi kiedyś krzywdę, która spowodowała, że staczałem się coraz niżej, po równi pochyłej życia. Na pewno mnie nie pamiętacie, bo taką sama krzywdę wyrządziliście dziesiątkom, a może nawet setkom innych, niewinnych ludzi. (…) Karą za to, co zrobiliście, będzie śmierć. (…) Jednak być może nie zasługujecie wszyscy na ten wyrok, a jedynie suma waszych win wymaga takiej kary. (…) Dlatego nie zabiję każdego z was, lecz tylko jednego. Pozostałym dam szansę poprawy.”

Teraz przyszedł czas na zemstę i mężczyźni będą musieli zapłacić za swoje występki. Głos, mając ciągle w pamięci krzywdy, jakie mu wyrządzili, pragnie śmierci jednego ze swoich więźniów. W ich rękach jednak pozostawia decyzję o wyborze ofiary. Muszą wybrać spośród siebie jednego, najbardziej zasługującego na śmierć, który tym samym ocali życie pozostałym. Na podjęcie decyzji i wydanie wyroku mają zaledwie kilka dni. Czy będą w stenie dokonać tak okrutnego wyboru? Czy domyślają się kim jest tajemniczy Głos?

Dajcie mi jednego z was to książka, którą czyta się błyskawicznie i to nie tylko za sprawą niewielkiej objętości. Nie znajdziemy tu nużących, przydługich opisów, dominują za to dialogi. Wartka akcja, wciągająca fabuła i ciekawi bohaterowie to dodatkowe zalety tej książki. Mamy możliwość zapoznać się z historią każdego z czterech mężczyzn, dzięki czemu poznajemy motywy ich działania, wiemy co miało wpływ na ich postępowanie, tym samym podświadomie zaczynamy się zastanawiać, który z nich najbardziej zasługuje na śmierć. Sami stajemy się mimowolnymi uczestnikami wydarzeń, których finał z pewnością nas zaskoczy. Jedyne do czego mogę się przyczepić to błędy interpunkcyjne, czy ortograficzne, które niestety dosyć często pojawiały się w tekście, na szczęście aż tak bardzo nie przeszkadzały mi w odbiorze.

Myślę, że książkę pana Getnera można też traktować w sposób nieco symboliczny. Można powiedzieć, że bohaterowie odzwierciedlają zło rządzące tym światem - brak moralności, chciwość, fałszywą wiarę, okrucieństwo. Osoby o takich cechach codziennie spotykamy na swojej drodze, a może nawet sami tacy jesteśmy? Głos to także może być każdy z nas, każdy kto pragnie sam wymierzać sprawiedliwość, oceniać i osądzać innych, samemu przy tym nie będąc czystym jak łza. Na szczęście sprawiedliwość w końcu dopada każdego…

Do lektury zachęcam wszystkich, którzy mają ochotę zastanowić się nad tym, co skłania nas do krzywdzenia innych, jak rodzi się zło i czy można je jakoś tłumaczyć.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pana Jacka Getnera za co bardzo dziękuję.

Moja ocena: 4/6


poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Pamiętam cię - Yrsa Sigurđardóttir


Z twórczością Yrsy po raz pierwszy spotkałam się niewiele ponad rok temu. Przeczytałam wtedy Spójrz na mnie (recenzja tutaj) - jeden z cyklu kryminałów, których główną bohaterką jest prawniczka Thora. Książka okazała się świetna, dlatego z ciekawością zabrałam się za najnowsze dzieło pisarki.

Środek zimy. Do Hesteyri, wyludnionej osady na północy Islandii, przybywa trójka bohaterów. Zamierzają odremontować stary, opuszczony dom tak, aby w przyszłości przekształcić go w pensjonat. Od samego początku czują się dosyć nieswojo w tym odciętym od reszty świata zakątku. Skrzypiąca podłoga, dziwne odgłosy, mokre plamy na podłodze wydają się czymś normalnym w tak starym domu, a mimo to wzbudzają niepokój i przyprawiają o dreszcze bohaterów. Mają oni nieodparte wrażenie, że doświadczają obecności czegoś niewytłumaczalnego…

Tymczasem poznajemy Freyra, psychiatrę z małego, prowincjonalnego miasteczka w innej części fiordu. Mężczyzna zmaga się ze wspomnieniami z przeszłości i tragedią, jaka go spotkała. Nie tak dawno stracił kilkuletniego synka. Chłopiec zaginął podczas zabawy i nigdy nie został odnaleziony. Małżeństwo Freyra szybko się rozpadło a on sam poświęcił się całkowicie pracy. Właśnie pomaga policji w toczącym się śledztwie, dotyczącym włamania do miejscowego przedszkola, które zostało całkowicie zdemolowane. Okazuje się, że podobny akt wandalizmu miał już miejsce w przeszłości, a całemu zdarzeniu towarzyszyło zniknięcia małego chłopca.

Freyr będzie musiał odkryć co łączy zaginięcie chłopca sprzed sześćdziesięciu laty ze zniknięciem jego syna i co z tym wszystkim ma wspólnego opuszczony dom w Hesteyri.

Pamiętam cię to dwie toczące się równolegle historie, które autorka umiejętnie splata ze sobą, tworząc ciekawe zakończenie. Chłodny i mroczny klimat Islandii nadaje powieści odpowiednią atmosferę. Napięcie, strach, czy ciekawość osiągają punkty kulminacyjne zawsze na końcu każdego rozdziału, co jak zauważyłam jest charakterystyczne dla pióra tej pisarki. Taki zabieg sprawia, że z jeszcze większą ciekawością zagłębiamy się w lekturę i trudno nam się od niej oderwać.   

Osobiście bardzo lubię powieści z dreszczykiem i przypadło mi do gustu połączenie horroru z elementami kryminału oraz licznymi wątkami obyczajowymi, jakie zaserwowała nam w swojej najnowszej powieści Sigurdarđóttir. Spodziewałam się tylko, że całość będzie bardziej przerażająca, ale… może mam po prostu mocne nerwy :) W każdym razie ci, co lubią się bać mogą się według mnie troszkę zawieść, ale i tak książkę z czystym sumieniem polecam każdemu.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa MUZA za co bardzo dziękuję.

Moja ocena: 5/6

czwartek, 9 sierpnia 2012

Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego - Magdalena Grzebałkowska


Magdalena Grzebałkowska - ukończyła historię na Uniwersytecie Gdańskim, jest reporterką Gazety Wyborczej.

„Jan Twardowski poeta chciał zdobyć świat. Jan Twardowski ksiądz nie chciał od życia niczego. Po Bogu najważniejszy był człowiek”.

Jan Twardowski, ksiądz Jan od biedronek - człowiek pełen sprzeczności i paradoksów. Sławny już za życia, mający rzesze fanów, pozostał do końca skromny i pokorny, wciąż dziwił się, że ktoś czyta jego wiersze. Ciągle szukał potwierdzenia własnej wartości, lubił być chwalony, a jednocześnie cenił sobie krytykę. Nie lubił, gdy nazywano go poetą, wolał raczej określenie „ksiądz, który pisze wiersze”. Skromny, pobożny, zawsze otwarty na ludzkie potrzeby. Uciekał od wywiadów, nie lubił się fotografować, zacierał po sobie wszelkie ślady, nie chciał żeby o nim pisano. Sam o sobie mówił niewiele i niechętnie. Potrafił jednak słuchać. Otoczony przez przyjaciół, ludzi, którzy go podziwiali i cenili, odwiedzany przez tłumy wielbicieli w głębi serca czuł się nierozumiany, pozostawał samotny. I tej samotności się bał, od tej samotności uciekał. Roztargniony, zamyślony - zdarzało mu się ubrać dwa różne buty, źle pozapinać guziki sutanny, za to tupecik miał zawsze perfekcyjnie przyklejony. Był pełnym powołania duszpasterzem, oddanym sługą Bożym, a jednocześnie było w nim coś groteskowego, ironicznego, niedoskonałego, rzeczywiście chciałoby się rzec: człowiek-paradoks.

„Można powiedzieć o nim przeciwstawne rzeczy i wszystkie okażą się prawdą. Taki paradoks”.

Grzebałkowska podjęła trud spisania biografii Twardowskiego, co okazało się niełatwym zadaniem. Tak naprawdę nie zostało po nim zbyt wiele, sam po sobie zacierał ślady, niszczył dokumenty. Osoby, które znały księdza nie chciały dzielić się wspomnieniami, nie zgadzały się na rozmowę. Na szczęście z niektórymi autorce udało się porozmawiać, dotarła do fragmentów listów, starych fotografii, dzienników, a nawet do teczki IPN. I chociaż niektóre pytania na zawsze pozostaną bez odpowiedzi, to możemy się wiele dowiedzieć o życiu księdza Twardowskiego, poczynając od dzieciństwa spędzonego w Warszawie przy Elektoralnej, przez pierwsze próby pisarskie, czasy powojenne, początki kapłaństwa, aż do śmierci w 2006 roku.

Napisanie biografii, która wciąga już od pierwszych stron i nie przytłacza czytelnika ilością dat i wydarzeń to nie lada wyzwanie, ale pani Grzebałkowskiej się to udało. Jestem zaskoczona, jak ze strzępków informacji, okruchów wspomnień można było stworzyć tak spójną całość. Autorka bardzo profesjonalnie podeszła do tematu, przedstawiła wielowymiarowy, zabawny, miejscami kontrowersyjny obraz księdza-poety. I co ważne, w moim odczuciu jest to obraz pozbawiony oceny, czy subiektywizmu. Podoba mi się, że Grzebałkowska nie próbowała przemycić do książki własnych opinii i przemyśleń, pozwalając mówić innym. Każda przeczytana strona tylko utwierdzała mnie w przekonaniu, że autorka musiała odwalić kawał solidnej i rzetelnej pracy, za co należą się jej ukłony.

Wiersze Twardowskiego są dla mnie wyjątkowe, a on sam należy do moich ulubionych poetów, dlatego jego biografia była dla mnie pozycją obowiązkową. Myślę, że zadowoli ona wielbicieli tego gatunku, a także tych, których ciekawi postać księdza Jana. Polecam też wszystkim, którym Twardowski kojarzy się jedynie ze słynnym zdaniem „Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…” - bo warto wiedzieć coś więcej o tym niezwykłym człowieku.

Moja ocena: 5,5/6



środa, 1 sierpnia 2012

Stos 5/2012


Pora na prezentację nowych nabytków. Chociaż ostatnio dopadło mnie czytelnicze lenistwo, stosy leżą odłogiem i czekają na swoją kolej, to nie przeszkadza mi to w dokupowaniu coraz to nowych tytułów, ale coś czuję, że nie tylko ja tak mam, prawda? :)


Od Wydawnictwa MUZA:
1. Pamiętam Cię - Yrsa Sigurđardóttir
2. Zaproszenie na morderstwo - Carmen Posadas

Egzemplarz recenzencki od autora:
3.Dajcie mi jednego z was - Jacek Getner

Kupione na wyprzedaży w Weltbild:
4. Dogonić rozwiane marzenia - Elizabeth Flock
5. 7 razy dziś - Lauren Oliver
6. Tatiana i Aleksander - Paullina Simons
7. Czyściciel - Paul Cleave
8. Rytuał zbrodni - Andreas Franz

Prawdziwa historia Melody Browne - Lisa Jewell


Lisa Jewell - brytyjska pisarka, autorka powieści dla kobiet.

"Żal za tym, czego się nie zrobiło, jest gorszy niż jakiekolwiek błędy, które popełniamy, doświadczając różnych rzeczy."

Tytułowa bohaterka - Melody Browne, jako mała dziewczynka przeżyła pożar, ogień zniszczył jej dom, a co najdziwniejsze pozbawił ją wszystkich wspomnień - Melody nie pamięta niczego, co wydarzyło się przed jej dziewiątymi urodzinami.

Teraz jest kobietą po trzydziestce, mieszka w Londynie ze swoim prawie dorosłym synem i wiedzie spokojne, normalne życie. Któregoś dnia na jej drodze pojawia się Ben. Mężczyźnie bardzo zależy na spotkaniu z Melody, w końcu wpada na dosyć nietypowy pomysł i zabiera ją na seans hipnotyzerski. Podczas seansu kobieta traci przytomność, a kiedy dochodzi do siebie w jej głowie pojawiają się strzępki dziwnych wspomnień, które wydają się nie mieć żadnego sensu ani znaczenia. Z biegiem czasu zaczynają się jednak układać w logiczną całość i odkrywają przed Melody jej prawdziwą historię…

Rozdziały poświęcone dorosłemu życiu bohaterki przeplatają się z fragmentami dotyczącymi jej dzieciństwa. Urozmaica to fabułę i utrzymuje odpowiednie tempo akcji. Całość czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Przyznaję, że w przypadku tej książki dałam się zmylić różowo-cukierkowej okładce, która od razu skojarzyła mi się z tanim, głupawym romansidłem. Już po kilku stronach okazało się, że z romansem to ma niewiele wspólnego, a w Prawdziwej historii Melody Browne znajdziemy też smutne i wzruszając fragmenty. Niektórzy może nawet doszukaliby się tutaj jakiegoś przesłania, czy głębszego sensu, ale ja nie będę się tak zapędzać. Dla mnie jest to przede wszystkim lekkie, babskie czytadło, po którym jednak nie ma się poczucia zmarnowanego czasu. Jeśli ktoś ma ochotę na jakiś przerywnik między bardziej ambitnymi lekturami to polecam.

Moja ocena: 4,5/6