sobota, 26 lipca 2014

Pretty Little Liars 8. Pożądane - Sara Shepard


Pożądane to już ósmy z kolei tom serii Pretty Little Liars. Mężczyzna podejrzany o zabójstwo Alison oraz dwóch innych osób siedzi w areszcie. Emily, Spencer, Aria i Hanna nie dostają już żadnych tajemniczych smsów, nikt ich nie szantażuje i nie grozi im. Wydaje się, że dziewczyny w końcu naprawdę mogą odetchnąć z ulgą. Niestety ten złudny spokój zostaje bardzo szybko przerwany, kiedy rodzina DiLaurentis składa publiczne oświadczenie i ujawnia skrzętnie skrywaną przez lata tajemnicę. Wiadomość wstrząsa całym miasteczkiem, a najbardziej czterema przyjaciółkami. Jednocześnie pewne sprawy zostają raz na zawsze wyjaśnione i Emily, Spencer, Aria i Hanna są przekonane, że wszystko co złe jest już za nimi. Ale czy na pewno? Przecież przedstawienie dopiero się zaczyna…

Po serię PLL sięgam zawsze wtedy, kiedy mam ochotę na coś lekkiego i przyjemnego, niewymagającego większego skupienia. Z każdym kolejnym tomem mam jednak obawy, czy autorce uda się utrzymać poziom poprzednich części. Zawsze też zastanawiam się, co nowego może się wydarzyć w tej ciągnącej się już dosyć długo historii. Tym razem muszę przyznać, że Sara Shepard przeszła samą siebie, bo takiego obrotu sprawy zupełnie się nie spodziewałam. Nie zdradzę szczegółów, ale wierzcie mi - będzie się działo i jak zwykle nie zabraknie intryg, kłamstw i tajemnic.  Jest to według mnie najlepsza jak dotąd część serii i byłaby idealnym zakończeniem całej historii. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia o czym autorka będzie pisać w kolejnych tomach, bo temat wydaje mi się wyeksploatowany, ale… kto jak kto, ale Sara Shepard potrafi zaskoczyć czytelnika.

Żeby nie było tak słodko, to jeszcze kila słów o tym, co mi się nie podobało. Przede wszystkim autorka na każdym kroku, zupełnie niepotrzebnie wymienia marki ubrań i kosmetyków, co bardzo mnie irytuje podczas czytania. Nie podobała mi się też kreacja głównych bohaterek. Wiem, że są to nastolatki, mają prawo być infantylne i naiwne, ale np. Hanna staje się dosłownie coraz głupsza z każdym kolejnym tomem i w tej części fragmenty, które jej dotyczyły miałam po prostu ochotę pominąć. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to literatura wysokich lotów, a raczej „literackie dno”, ale nad pewnymi rzeczami autorka mogłaby popracować, skoro już się tak rozpędziła z tym pisaniem :)

A co Wy myślicie o tej serii? Znacie, lubicie? Warto czytać kolejne tomy? Ja, pomimo kilku mankamentów, Pożądane oceniam wysoko, bo najważniejszą funkcję - rozrywkową, spełniają znakomicie. A tylko pod takim kątem oceniam całą serię PLL.

Recenzje poprzednich części znajdziecie tutaj:

Moja ocena: 5,5/6

środa, 23 lipca 2014

Północ i Południe - Elizabeth Gaskell


Elizabeth Gaskell - brytyjska pisarka i autorka opowiadań w epoce wiktoriańskiej, znana jako autorka biografii Charlotte Brontë.

Młodziutka Margaret Hale mieszka w malowniczym Helston na południu Anglii i jest córką miejscowego pastora. Jej ojciec targany wątpliwościami postanawia odejść z Kościoła i rezygnuje z pełnionej dotychczas funkcji. W rezultacie jest zmuszony przenieść się z całą rodziną na północ Anglii, do przemysłowego Milton, gdzie planuje zająć się nauczaniem. Po przybyciu na miejsce okazuje się, że kontrast między Północą a Południem jest ogromny. Margaret z rozrzewnieniem wspomina sielskie życie w ukochanym Helston, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że będzie musiała w końcu przywyknąć do zadymionego i brudnego Milton. Początki nie są łatwe. Z biegiem czasu jednak dziewczyna coraz lepiej poznaje miasto, dostrzega problemy z jakimi zmagają się jego mieszkańcy i obserwuje narastający konflikt między robotnikami a fabrykantami. Udaje jej się także nawiązać nowe znajomości. Poznaje między innymi Johna Thorntona - właściciela fabryki i odnoszącego sukcesy przemysłowca.

Tych dwoje pochodzi z dwóch różnych światów i wyznaje zupełnie inne wartości. Wydaje się, że tak różne osobowości i charaktery nigdy nie znajdą między sobą porozumienia, a jednak Thornton wciąż zaprząta myśli Margaret, choć ta nawet sama przed sobą się do tego nie przyznaje…

Północ i Południe to napisana z rozmachem powieść społeczno-obyczajowa ze zgrabnie wplecionym wątkiem romansowym. Autorka bardzo dokładnie oddała realia życia w XIX-wiecznej Anglii, przedstawiając na zasadzie kontrastu różnice pomiędzy rolniczym Południem i przemysłową Północą. Wątek miłosny, choć niezwykle ważny, został przedstawiony bardzo subtelnie. Niby nie wysuwa się na pierwszy plan, ale jednak ciągle pozostaje gdzieś w tle i o sobie przypomina. Nie spodziewajcie się między głównymi bohaterami żadnych namiętnych uniesień. Emocje są tutaj ukazane poprzez drobne gesty i spojrzenia, które mówią więcej niż słowa. Uwaga czytelnika skupia się przede wszystkim na problemach społecznych, które Gaskell opisała z niezwykłą starannością. Ogólnie cała historia mnie wciągnęła i chociaż domyślałam się jak potoczy się znajomość głównych bohaterów, z zapartym tchem śledziłam ich losy. Były też jednak w powieści takie fragmenty, które uważam za przegadane, nudnawe i niepotrzebnie spowalniające akcję, która tutaj bynajmniej nie pędziła jak szalona. Mimo wszystko trzeba przyznać, że książka jest dopracowana w każdym calu i jeśli tylko lubicie takie klimaty, to serdecznie ją Wam polecam.

Na sam koniec muszę jeszcze wspomnieć, że na podstawie powieści został nakręcony miniserial BBC. Według mnie doskonały pod każdym względem i zdecydowanie lepszy niż książka. Podobało mi się w nim dosłownie wszystko -  muzyka, kostiumy, świetnie dobrani aktorzy, zwłaszcza Richard Armitage, który wcielił się w rolę Thorntona. Wątek miłosny wzbudził we mnie więcej emocji, a problemy społeczne bardziej zainteresowały niż w książce. Moim zdaniem serial po prostu wydobył z powieści wszystko, co najlepsze i zmieszał to w odpowiednich proporcach. Z pewnością jeszcze nie raz będę do niego wracać i jeśli jeszcze nie oglądaliście tej produkcji to szybko nadróbcie braki.

Moja ocena: 4,5/6

niedziela, 20 lipca 2014

Cisza - Stefan Czerniecki


Stefan Czerniecki - kartograf, dziennikarz, ale przede wszystkim podróżnik zakochany w Ameryce Południowej.

Dobra książka podróżnicza to taka, po przeczytaniu której masz ochotę spakować plecak i wyruszyć przed siebie. Taka, która sprawia, że chcesz odkrywać i podziwiać nieznane dotąd zakątki świata, chłonąć ich atmosferę i utrwalać w pamięci na zawsze. Właśnie taka jest książka Stefana Czernieckiego - inspirująca, pełna pasji i wciągając już od pierwszej strony.

Czerniecki zabiera nas na fantastyczną, ale też pełną niebezpieczeństw wyprawę do Ameryki Południowej, a konkretnie do Peru i Ekwadoru. Nasza podróż zaczyna się w Limie - jednej z najbardziej ekspansywnych aglomeracji świata. Miasto otaczają osiedla nędzy, a imigrantów szukających nadziei na lepsze jutro wciąż przybywa. My jednak ruszamy dalej, by zobaczyć między innymi jeden z siedmiu cudów świata - Machu Pichcu oraz podziwiać piękne, majestatyczne andyjskie szczyty. Nie obejdzie się bez przejażdżki załadowanym po brzegi busikiem, do tego zostaniemy obrabowani i porwani, ale w końcu szczęśliwie dotrzemy do Ekwadoru. Tam czekają nas kolejne atrakcje - Aleja Wulkanów, bazar w Otavalo i na sam koniec bliskie spotkanie z wężem koralowym. Jedno jest pewne - będzie się działo.

Cisza to książka, od której nie sposób się oderwać. Czerniecki ma niesamowity talent do snucia opowieści. To właśnie lekkie pióro autora, jego gawędziarski styl i poczucie humoru sprawiają, że z każdą kolejną stroną mamy ochotę na więcej i więcej. Bardzo podoba mi się, że Czerniecki nie przedstawia samego siebie jako wielkiego podróżnika, co to już wszystko w życiu widział i wszystko wie. Wprost przeciwnie - nie ukrywa, że podczas podróży pewne sytuacje były dla niego nowością, nie raz poczuł się zdziwiony, czy zaskoczony w zetknięciu z lokalną kulturą i zwyczajami. To wszystko sprawia, że staje się on jeszcze bliższy czytelnikowi, a jego wędrówki śledzimy z jeszcze większym zainteresowaniem. Na sam koniec muszę jeszcze wspomnieć o wspaniałej szacie graficznej - twarda oprawa, świetnej jakości papier i mnóstwo przepięknych fotografii. Po raz kolejny książka z serii Biblioteka Poznaj Świat mnie nie zawiodła, po raz kolejny przeniosła mnie na chwilę w odległy, egzotyczny świat, a takie podróże długo się pamięta. Bez wahania sięgnę po kolejne tytuły z tego cyklu, chociażby po inną książkę Czernieckiego - Dalej od Buenos.

Moja ocena: 5,5/6

niedziela, 13 lipca 2014

Wzgórze Dzikich Kwiatów - Kimberley Freeman


Kimberley Freeman - pseudonim literacki Kim Wilkins, autorki powieści obyczajowych. Popularność przyniosło jej Wzgórze Dzikich Kwiatów, które stało się międzynarodowym bestsellerem.

Dwie kobiety - babcia i wnuczka. Dwie różne historie i jeden stary dom położony gdzieś na malowniczej tasmańskiej farmie, skrywający niejedną rodzinną tajemnicę…

Przenieśmy się na chwilę do roku 1929. Młodziutka, bo niespełna dziewiętnastoletnia Beattie wdaje się w romans z żonatym mężczyzną i zachodzi z nim w ciążę. Gdy prawda wychodzi na jaw rozzłoszczona matka wyrzuca ją z domu. Beattie nie ma się gdzie podziać, jest kompletnie zagubiona, a na wsparcie ze strony swojego kochanka nawet nie ma co liczyć. Dziewczyna jeszcze nie wie, że wkrótce opuści rodzinne Glasgow i wyruszy w daleką podróż do Australii, gdzie będzie musiała ułożyć swoje życie na nowo.

Wróćmy teraz do czasów współczesnych, rok 2009. Emma jest primabaleriną w Balecie Królewskim. Taniec jest nie tylko jej pracą, ale przede wszystkim największą pasją. Poświęca mu praktycznie każdą wolną chwilę, zaniedbując jednocześnie swoje życie osobiste. Niestety któregoś dnia Emma ulega bardzo poważnej kontuzji, która uniemożliwia jej dalszą karierę. Zrozpaczona dziewczyna wraca do rodzinnej Australii, gdzie dowiaduje się, że jej nieżyjąca już babcia zostawiła dla niej niezwykły spadek.

Wzgórze Dzikich Kwiatów to powieść, która absolutnie podbiła moje serce. Kimberley Freeman równolegle opowiada nam dwie różne historie, akcja zatem rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Autorka zastosowała też dwa różne typy narracji. Bardzo ciekawie zostały wykreowane główne bohaterki. Osobiście bardzo lubię, kiedy w literaturze przedstawia się kobiety, jako istoty silne, zdecydowane i potrafiące walczyć z przeciwnościami losu. Właśnie dlatego od samego początku polubiłam Beattie. Ciężką pracą i uporem wiele w życiu osiągnęła, ale straciła przy tym coś, co było dla niej najcenniejsze. Jej historia okazała się bardzo wzruszająca i na długo pozostanie w mojej pamięci. Trochę mniej zainteresowały mnie dosyć przewidywalne losy Emmy. Stanowią wprawdzie ciekawe uzupełnienie całości, ale według mnie są najsłabszym punktem tej powieści. Żałuję też, że autorka nie pokusiła się o bogatsze opisy przyrody. Australia jest dla mnie wciąż miejscem mało znanym i dosyć egzotycznym, dlatego trochę trudno mi było wczuć się w tamtejszy klimat. Pomimo tych drobnych mankamentów, muszę przyznać, że autorka ma lekkie pióro i powieść czytałam z ogromną przyjemnością.

Wzgórze Dzikich Kwiatów to opowieść w której przeszłość splata się z teraźniejszością. To historia o różnych obliczach miłości, ludzkich uprzedzeniach i trudnej walce o własne szczęście. Polecam przede wszystkim miłośnikom historii rodzinnych. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie.

Moja ocena: 5,5/6

środa, 2 lipca 2014

Pyszne 25. Nowa porcja przepisów - Anna Starmach


Kilka miesięcy temu wpadła mi w ręce książka z przepisami Ani Starmach - Pyszne 25. Byłam zachwycona prostotą prezentowanych potraw i szybkością ich wykonania, dlatego bez wahania postanowiłam zaopatrzyć się w drugą część, czyli Pyszne 25. Nowa porcja przepisów.

Układ książki jest praktycznie identyczny jak w części pierwszej. Na samym początku znajduje się spis treści z miniaturkami zdjęć każdej potrawy. Dalej mamy 70 przepisów podzielonych na dwa działy: „na słodko” i „na słono”, natomiast na samym końcu znajdziemy Niezbędnik z kilkoma cennymi wskazówkami, które na pewno przydadzą się w kuchni podczas gotowania.

Przepisy, zgodnie z założeniem książki, są proste, tanie i szybkie w przygotowaniu. Nie ma w nich nic skomplikowanego, dlatego raczej nie powinny sprawić trudności nawet osobom, które nie mają zbyt wielkiego doświadczenia  w kuchni. Potrawy prezentowane przez Anię są różnorodne. W książce znajdziemy pomysły zarówno na śniadania, jak i obiady, czy desery. Są tu przepisy na słodkie pyszności, ale także na zupy, sałatki, dania mięsne oraz makarony. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jedyne do czego mogę się przyczepić to nieporęczność tej publikacji, ale na tę drobną wadę jestem w stanie przymknąć oko.

Podobnie jak to było w przypadku pierwszej części, tak i tym razem jestem bardzo zadowolona z zakupu tej książki i wiem, że wielokrotnie będę korzystać z przepisów w niej zawartych. Polecam wszystkim, którzy tak ja ja nie lubią się przemęczać w kuchni :)

Moja ocena: 6/6