niedziela, 27 stycznia 2013

Miasteczko Salem - Stephen King


Tytułowe Salem to prowincjonalne amerykańskie miasteczko, jakich wiele. Wszyscy się tam znają, każdy dzień jest podobny do poprzedniego, a życie toczy się jednostajnym rytmem. Czasami codzienną monotonię przerywa jakiś skandal, czy najnowsza plotka, wzbudzając na chwilę poruszenie wśród mieszkańców, ale z reguły nic niezwykłego się nie dzieje. Tak jest jednak do czasu…

Któregoś dnia do Salem przyjeżdża pisarz - Ben Mears. Zbiera materiały do swojej kolejnej książki, a przy okazji planuje rozprawić się z upiorami przeszłości. Niemal w tym samym czasie w miasteczku zjawia się niejaki Straker ze swoim wspólnikiem Barlowem. Mężczyźni wprowadzają się do okrytego złą sławą domu Marstenów i w niedługim czasie planują otworzyć sklep z antykami. Wkrótce w Salem zaczynają się dziać rzeczy niewytłumaczalne. W dziwnych okolicznościach umierają bądź znikają ludzie. Miasteczko powoli zaczyna się wyludniać. W ciągu dnia na ulicach można spotkać coraz mniej ludzi. Nocą natomiast, ciszę co chwilę przerywają tajemnicze, upiorne dźwięki. Czym jest zło, które zawładnęło Salem i czy znajdzie się ktoś, kto odważy się z tym złem walczyć?

Nie wiem jak Wy, ale ja zimą często sięgam po horrory, thrillery i ogólnie powieści z dreszczykiem. Chyba po prostu lubię się bać, a ponury krajobraz za oknem i szybko zapadające ciemności tylko wzmacniają nastrój. No więc pomyślałam sobie, że przyszła pora na Kinga. Po świetnym Cmętarzu Zwieżąt, którego recenzję znajdziecie tutaj, mój wybór padł na jedną z pierwszych powieści pisarza - Miasteczko Salem i niestety zachwycona tak do końca to nie jestem.

UWAGA SPOILER (w dalszej części recenzji zdradzę jakie zło zawładnęło Salem)

Przez pierwszych kilkadziesiąt stron nie mogłam się wciągnąć w akcję, przeszkadzała mi duża ilość postaci. W gąszczu coraz to nowych imion i nazwisk nie mogłam czasem skojarzyć kto jest kim. Podobał mi się za to wnikliwy opis prowincjonalnego miasteczka, myślę, że w ten sposób King doskonale oddał małomiasteczkowość ludzi. Niestety według mnie przesadził trochę z rozbudową niektórych wątków, pewne fragmenty można byłoby skrócić, a całość nic by na tym nie straciła. No i najważniejsza rzecz, czyli zło, które ogarnęło Salem. Okazały się nim być wampiry. Niedobrze, bo miałam się bać, a nawet umierać ze strachu, a tymczasem łapałam się na tym, że niektóre fragmenty czytałam z uśmiechem na twarzy. No ale jak tu się nie śmiać kiedy banda dorosłych facetów gorączkowo szuka krucyfiksów i biega po mieście z kołkami? :) Jak widać tym razem magia mistrza horroru na mnie nie podziałała, chociaż całość czytało mi się dosyć przyjemnie :)

Moja ocena: 3,5/6

niedziela, 20 stycznia 2013

Noc w bibliotece - Agatha Christie


Agatha Christie - słynna autorka kryminałów. W swoim dorobku ma także kilka powieści obyczajowych.

W domu państwa Bantrych, a dokładnie w bibliotece, znaleziono zwłoki młodej dziewczyny. Nikt w rezydencji jednak nigdy wcześniej jej nie widział. W takim razie co jej ciało robi w bibliotece? Pierwszym podejrzanym jest pan domu - pułkownik Bantry, który jednak stanowczo zaprzecza jakoby miał cokolwiek wspólnego z tą zbrodnią. Jego żona postanawia jak najszybciej wyjaśnić zagadkę śmierci dziewczyny i prosi o pomoc, znaną ze swoich zdolności śledczych, pannę Marple. Kobiety rozpoczynają własne dochodzenie. W tym czasie również miejscowa policja podejmuje stosowne kroki. Wkrótce okazuje się, że zamordowaną dziewczyną jest tancerka z hotelu Majestic, niejaka Ruby Keene. Śledztwo jednak nie przynosi wielkich postępów. Nie wiadomo co było motywem zbrodni, a krąg podejrzanych ciągle rośnie. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy policja znajduje w położonych niedaleko kamieniołomach wrak samochodu, a w nim zwęglone zwłoki kolejnej ofiary. Po wstępnej ekspertyzie wiadomo, że nie był to wypadek. Czy zatem obie zbrodnie mają ze sobą coś wspólnego? Kto mógł chcieć śmierci tych dwóch młodych kobiet? Odpowiedź na te pytania nie byłaby taka prosta, gdyby nie spostrzegawczość i bystry umysł panny Marple. To właśnie ona jako pierwsza wpada na trop sprawcy.

Noc w bibliotece to moje pierwsze spotkanie z twórczością Agathy Christie i mogę je podsumować jednym słowem: rozczarowanie. Niestety urok mistrzyni kryminału w tym przypadku na mnie nie podziałał. Intryga mnie nie zaciekawiła, przez pierwszą połowę książki wręcz się nudziłam. Dobrze, że przynajmniej później było trochę lepiej, akcja nabrała tempa i zrobiła się bardziej wciągająca. Najlepsze okazało się zakończenie, którego zupełnie się nie spodziewałam. Miałam oczywiście swojego podejrzanego, jednak moje przypuszczenia się nie sprawdziły. Pomimo wszystko całość w moich oczach wypadła raczej przeciętnie. Nie skreślam jeszcze Christie całkowicie, ale na pewno w najbliższym czasie nie skuszę się na żadną z jej powieści, chyba po prostu nie do końca wpisują się w mój gust.

Moja ocena: 3,5/6

czwartek, 10 stycznia 2013

Pretty Little Liars 4. Niewiarygodne - Sara Shepard

„Tęskniłyście? Dajcie sobie spokój z tym śledztwem albo i wam stanie się krzywda. A.”

Jesteście ciekawi co nowego słychać u naszych przyjaciółek z Rosewood? Oj, nie mają lekko. Hanna leży w szpitalu i walczy o życie. Aria, po tym jak została bez dachu nad głową, zmuszona jest zamieszkać pod jednym dachem ze swoim ojcem i jego kochanką. Rodzice Emily nie potrafią zaakceptować jej orientacji seksualnej i wysyłają ją do Iowa. Pobyt u bardzo rygorystycznego wujostwa ma dziewczynie „poukładać w głowie”. Spencer natomiast wciąż walczy o nagrodę Złotej Orchidei, niestety tajemnicze smsy i konflikt z siostrą co chwilę odwracają jej uwagę.  

Niewiarygodne to kolejny, czwarty już, tom kultowej serii Pretty Little Liars i muszę powiedzieć, że jest tak samo wciągający i pełen zagadek jak poprzednie. Dziewczyny nadal dostają tajemnicze smsy. Na jaw wychodzi także nieznany dotąd epizod z życia Ali, który stawia sprawę jej zaginięcia w nowym świetle. I w końcu najważniejsze: poznajemy w końcu tożsamość A.! Rodzi się zatem pytanie, czy rozwiązanie zagadki oznacza koniec problemów czterech przyjaciółek? Shepard uchyla rąbka tajemnicy pisząc w zakończeniu:

„Powiedzmy, że w mieście pojawi się znowu A. i tym razem nasze ślicznotki nie poradzą sobie tak łatwo.”

Czy to oznacza, że A. znowu będzie dręczyć dziewczyny? Coś czuję, że autorka nie pozwoli nam się nudzić :)

Niewiarygodne, podobnie zresztą jak poprzednie części, pochłonęłam w tempie błyskawicznym. Akcja rozkręca się zwłaszcza w drugiej połowie książki i nie pozwala oderwać się od czytania. Nie będę się tu rozpisywać o stylu autorki. Wiadomo, że nie jest to literatura wysokich lotów, ale pochłania bez reszty i pozwala się zrelaksować. Dla mnie Niewiarygodne okazały się świetnym przerywnikiem pomiędzy dosyć ciężkimi powieściami, po jakie ostatnio często sięgałam. Niedługo rozejrzę się za kolejnym tomem, muszą przecież wiedzieć co nowego Shepard wymyśliła w sprawie A.

Recenzje poprzednich części znajdziecie tutaj:

Moja ocena: 5/6

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Dziewczyna z sąsiedztwa - Jack Ketchum

Jack Ketchum - właściwie Dallas William Mayr, amerykański pisarz powieści grozy.

„Są rzeczy, o których wiesz, że prędzej umrzesz, niż o nich komukolwiek powiesz.
Rzeczy, o których wiesz, że lepiej byłoby umrzeć niż je zobaczyć.
Ja je widziałem."

Cała historia rozpoczyna się latem 1958 roku. Od tamtej pory nic w życiu dwunastoletniego Davida nie było już takie samo…

Chłopiec poznaje dwa lata od siebie starszą Meg. Okazuje się, że dziewczyna razem ze swoją kaleką siostrą Susan wprowadziła się do położonego w sąsiedztwie domu Chandlerów. Dziewczynki niedawno straciły w tragicznym wypadku obydwoje rodziców,  dlatego trafiły pod opiekę swojej dalekiej krewnej Ruth. Początkowo wydaje się, że w tej miłej i cichej okolicy odnajdą potrzebny spokój i poznają nowych przyjaciół, ale niestety nie czują się dobrze w nowym domu. Ruth i jej trzej synowie odnoszą się do nich z pogardą, wyzywają je i poniżają, stosują nawet kary cielesne. Cała złość jest skierowana przede wszystkim w stronę starszej z sióstr - Meg. Początkowo dziewczynka stara się znosić okrutne traktowanie ze spokojem, jednak któregoś dnia nie wytrzymuje i wybucha, wykrzykując swoją złość. Ruth w przypływie wściekłości zamyka ją w piwnicy i od tej pory życie nastolatki zmienia się w prawdziwe piekło.

Ruth ma w końcu pretekst, żeby dać upust swoim sadystycznym fantazjom i torturuje dziewczynę na wszelkie możliwe sposoby. Do makabrycznej gry wciąga także swoich synów i dzieciaki z sąsiedztwa. W tym okrutnym procederze bierze też udział David. Chociaż jest biernym obserwatorem i męczy go poczucie winy, to z drugiej strony chce poznać granicę tego, co niedozwolone, a przemoc przeraża go i jednocześnie fascynuje. Czy David pozwoli złu całkowicie zawładnąć swoim umysłem, czy może odnajdzie w sobie siłę by się mu oprzeć i wyrazić sprzeciw? Jak ta historia zakończy się dla Meg?

Dziewczyna z sąsiedztwa to książka brutalna i przerażająca. Ketchum pokazuje jak bezwzględny i okrutny potrafi być człowiek oraz do jakiego bestialstwa jest zdolny się posunąć. Za pomocą prostego i niezwykle realistycznego języka przedstawia zło w najczystszej postaci. Czytając momentami niemal odczuwałam ból jakiego doświadczała Meg. Wstrząsnął mną ogrom brutalności drzemiącej w Ruth, nie mogłam pojąć jak można czerpać przyjemności z zadawania bólu drugiemu człowiekowi, w dodatku zupełnie bezbronnemu. Jeszcze bardziej jednak przerażała mnie postawa dzieci. David, choć ma poczucie, że uczestniczy w czymś złym, początkowo nie robi zupełnie nic, by powstrzymać oprawców. Pozostałe dzieciaki natomiast wydają się zupełnie pozbawione skrupułów. Jakby zatraciły granicę pomiędzy dobrem i złem, brak im jakiegokolwiek współczucia, czy poczucia winy. Skąd w nich takie okrucieństwo? Jak to możliwe, że nie reagują, nie sprzeciwiają się złu, które rozgrywa się na ich oczach? Czy możliwe jest, że owładnięta szaleństwem Ruth miała aż tak wielki wpływ na ich zachowanie? Tego chyba nigdy nie uda mi się zrozumieć.

Historia Meg wzbudza w czytelniku ogromne emocje i chyba nigdy nie da o sobie zapomnieć. Tym bardziej, że nie jest to fikcja literacka, ani wymysł chorej wyobraźni pisarza. Ketchum bowiem inspirował się autentycznymi wydarzeniami, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych w 1965 roku. Wtedy to w domu Gertrude Baniszewski odkryto zmasakrowane zwłoki 16-letniej Sylvii Likens. Dziewczyna była przez dłuży czas maltretowana przez Gertrude, jej dzieci i ich znajomych, co było bezpośrednią przyczyną jej śmierci.

Dziewczyna z sąsiedztwa to książka, która na długo pozostawia czytelnika w szoku. Chciałabym polecić ją każdemu, ale obawiam się, że są osoby, którym ciężko byłoby przebrnąć przez tą historię. Skala okrucieństwa i ogrom emocji mogą bowiem przytłaczać. Wszystkim jednak, którzy mają mocne nerwy i chcą się zmierzyć z jedną z najsłynniejszych powieści grozy ostatnich lat, zachęcam do czytania. Ja obecnie planuję obejrzeć ekranizację. Ciekawi mnie też film Tommiego O'Havera - Amerykańska zbrodnia, który nawiązuje do historii maltretowanej Sylvii Likens. Oglądał ktoś może?

Moja ocena: 5,5/6

wtorek, 1 stycznia 2013

Stos 1/2013


Ponoć jaki Nowy Rok, taki cały rok, czyli generalnie powinno dziś być miło i przyjemnie. A nic tak mnie nie cieszy jak widok nowych nabytków książkowych, dlatego dziś nie będzie podsumowań, nie będzie postanowień, będzie za to stos :)


1. Piaskowa góra - Joanna Bator
2. Chata - William Paul Young
3. W pogoni za świetlikami - Charles Martin
4. Dziewczyna z sąsiedztwa - Jack Ketchum
5. Podglądacz - Brian Freeman
6. Księżniczka z lodu - Camilla Läckeberg