Któregoś
dnia David Hunter, wybitny antropolog sądowy, porzuca swoje dotychczasowe życie
i przenosi się do Manham. W tym małym, sennym miasteczku przyjmuje posadę
lekarza w miejscowej przychodni. Ma też cichą nadzieję, że w ten sposób uda mu
się w końcu uciec od bolesnych wspomnień z przeszłości i odnaleźć względny
spokój. Manham wydaje się do tego idealnym miejscem. Nikt nawet nie podejrzewa,
że miasteczko skrywa niejedną tajemnicę…
Wszystko
zaczyna się w dniu, kiedy dwóch chłopców przypadkowo znajduje zwłoki kobiety.
Do akcji od razu przystępuje miejscowa policja, ale nie trafia na żaden ślad
prowadzący do sprawcy tej makabrycznej zbrodni. Mieszkańcy oczywiście snują
swoje wersje wydarzeń, jednak w momencie, kiedy zostaje znaleziona kolejna
ofiara, dociera do nich okrutna prawda: mordercą jest ktoś z ich miasteczka. Ktoś,
kogo doskonale znają. Czy policji uda się zapobiec kolejnej zbrodni? Czy Hunter
zdecyduje się wykorzystać swoje zdolności, żeby pomóc w ujęciu sprawcy? Tego musicie
się już sami dowiedzieć.
Simon
Beckett napisał książkę, która wciąga już do pierwszych stron. Myślę, że jest
to przede wszystkim zasługa ciekawie skonstruowanej fabuły i świetnie
poprowadzonej akcji. Z każdą kolejną stroną zagłębiamy się w całą historię,
śledzimy poczynania policji i próbujemy odgadnąć, kto za tym wszystkim stoi.
Bohaterowie są różnorodni, autorowi udało się też wiarygodnie oddać
małomiasteczkową mentalność. Mnie natomiast chyba najbardziej przypadły do
gustu szczegółowe opisy procesu rozkładu ludzkiego ciała. Może brzmi to nieco
makabrycznie, ale wydaje mi się, że właśnie to dodało całej powieści „smaczku”.
Chemia
śmierci to historia, której można zarzucić schematyczność. Motyw małego
miasteczka, okrutnej zbrodni i bohatera z przeszłością, który próbuje rozwikłać
zagadkę, co jakiś czas przewija się to tu, to tam. Pomimo wszystko całość czyta
się jednym tchem i żałuję, że w moich zbiorach jeszcze nie ma pozostałych książek
tego autora.
Moja ocena: 5/6
Mogę się pochwalić, że mam tą książkę w domu. Na razie się kurzy i czeka na przeczytanie, ale Twoja recenzja mnie zmotywuje :) zaprasza na mojego bloga http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMam wypożyczoną więc wkróce będę ją czytać :). Czytałam dwie kolejne powieści Simona Becketta - zdecydowanie polecam :).
OdpowiedzUsuńUwielbiam Simona Becketta i zgadzam się, że jego książki czyta się jednym tchem. Może i są schematyczne, ale mi to ani trochę nie przeszkadza:) Życzę Ci szybkiego upolowania kolejnych części!
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały, a jeszcze jak są dobre to po prostu muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam Becketta! :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę i chcę ją przeczytać ale obawiam się czy dam radę bo mój chłopak mówi,że jestem zbyt wrażliwa na tę książkę i przyznam,że trochę się boję:)
OdpowiedzUsuńCzytałem, teraz zacznę część trzecią :) Z powieści na powieść jest coraz lepiej :) Warto mieć wszystkie cztery obok siebie, bo jak skończy jedną to ciągnie do kolejnej :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale fabuła wydaje się naprawdę intrygująca. Uwielbiam kryminały i thrillery, a od niedawna również prowadzę bloga o książkach:)
OdpowiedzUsuńSkoro az tak zachwalasz :) to z mila checia przeczytam.
OdpowiedzUsuńSzczegółowe opisy procesu rozkładu ludzkiego ciała to nie dla mnie, ale to chyba wizytówka twórczości Becketta.
OdpowiedzUsuńSłyszałam juz wiele pochwał na temat tej książki. Muszę ją wreszcie zdobyć, bo na półce czeka część druga serii. :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna książka, na podium u mnie:) Jedna z najlepszych, jakie czytałam (choć to było dawno, może teraz inaczej bym ją odebrała). Polecam pozostałe części.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Becketta i mam już za sobą całą jego serię o Davidzie Hunterze, którą bardzo pozytywnie wspominam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą serię! A najbardziej "Zapisane w kościach" i strasznie żałuję, że Beckett nie wydał więcej książek.
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz, bo mi w tych pozycjach też najbardziej podobały się opisy rozkładu i cały ten proces ;). Aż zaczęłam żałować, że zawsze byłam zielona z chemii i nie mogę zostać antropologiem sądowym :(
Pozdrawiam i życzę miłej lektury pozostałych części jak już je zdobędziesz ;)
uwielbiam pióro Becketta! w serii zaczytywałam się jeszcze nim powstał blog, ale mam na ich temat same dobre opinie. jeszcze muszę upolować ostatni tom.
OdpowiedzUsuńKsiążka genialna, mam w planach następne części. :)
OdpowiedzUsuńHuh, uwielbiam te okładki ! Na mojej półce spoczywa "szepty zmarłych", czekając na swoją kolejkę :)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka wywarła na Tobie tak pozytywne wrażenie, bo przez to zachęciłaś mnie ogromnie do sięgnięcia po nią. Już od dłuższego czasu mam ją na półce i nie mogę jakoś zabrać się za jej przeczytanie:)
Jestem niezmiernie ciekawa tej książki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSchematyczność da się wybaczyć, jeżeli powieść jest ciekawie napisana :)
OdpowiedzUsuńPlanuję poznać tego autora!
OdpowiedzUsuńNiezły cykl. Miło go wspominam:)
OdpowiedzUsuńO, intrygują mnie książki tego autora
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam dobrego kryminału. Rozejrzę się w bibliotece za ta książką :)
OdpowiedzUsuńKilka razy śmignęła mi przed oczami w księgarni, ale nigdy się na nią nie zdecydowałam:)
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie trzy części, jeszcze czwartą muszę zdobyć!!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego pisarza, naprawdę pisze w obrazowy i profesjonalny sposób :)
OdpowiedzUsuńMam już za sobą całą serię. Najbardziej przypadły mi do gustu: ,,Zapisane w kościach" i ,,Szepty zmarłych".
OdpowiedzUsuńMam tę książkę i to już od kilku lat, tylko kurczę do tej pory jej nie przeczytałem. Dobrze sobie o niej przypomnieć, i to jeszcze przy tak pozytywnej opinii. Trzeba nadrobić wreszcie.
OdpowiedzUsuńbardzo podobała mi się ta ksiżżka i koniecznie muszę przeczytać kontynuację :)
OdpowiedzUsuń"Chemia śmierci" jest w czołówce moich ulubionych kryminałów, choć już sporo czasu minęło od jego przeczytania :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie. ;-)
OdpowiedzUsuńMam chrapkę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńRecenzowałam u siebie kolejną część tej serii, więc zapraszam, jeśli jesteś ciekawa :) a ta część też mi się bardzo podobała :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to naprawdę świetna recenzja z przyjemnością się ją czytało, po drugie to przez Ciebie lub dzięki Tobie mam wielką ochotę na tą książkę:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu chodzi za mną ta książka, chyba muszę wreszcie ją przeczytać :P
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ilość książek z zagadką kryminalną i innych sensacji jest tak wielka, że studzę swój zapał, aby nie zacząć wmawiać sobie, że mam jakieś koszmarne zaległości. Simon Beckett jest autorem, którego "Chemia śmierci" wymknęła się z moich rąk niemal dosłownie. Mam jednak zamiar sięgnąć po książkę po raz drugi i sądząc po dość entuzjastycznych opiniach i recenzjach kontynuować zapoznawanie się z jego twórczością.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą książkę! Zresztą cała seria jest świetna:)
OdpowiedzUsuń