Kerstin
Gier - niemiecka pisarka, tworząca również pod pseudonimami Jule Brand i Sophie
Bérard. Autorka powieści dla kobiet i młodzieży. Największy sukces przyniosła
jej Trylogia Czasu.
Gwendolyn
Shephard jest zwyczajną szesnastolatką, pochodzi jednak z zupełnie
niezwyczajnej rodziny. Jak się okazuje niektórzy przodkowie dziewczyny posiadali
gen umożliwiający im podróżowanie w czasie. Teraz cała rodzina Gwen z niecierpliwością
wyczekuje aż ten wyjątkowy dar ujawni się u jej kuzynki - Charlotty, która ma być
dwunastą z kolei i zarazem ostatnią podróżniczką w czasie, do czego zresztą już
od najmłodszych lat była starannie przygotowywana. Tymczasem, ku zaskoczeniu
wszystkich, okazuje się, że posiadaczką genu jest Gwendolyn i w związku z tym ma
do wypełnienia specjalną misję. Czy poradzi sobie pomimo, że jest kompletnie
nieprzygotowana? Wprawdzie ma jej towarzyszyć Gideon – jeden z podróżników w
czasie, ale tych dwoje raczej nie pała do siebie sympatią…
Czerwień
Rubinu jest pierwszym tomem Trylogii Czasu. Przyznaję, że nie są to zbytnio
moje klimaty, ale naczytałam się tak wiele dobrego o tej książce, że żal było
nie dać jej szansy. Niestety, raczej nie dołączę do rzeszy zachwyconych
czytelników. Przede wszystkim jak dla mnie przez pierwszą połowę książki właściwie
niewiele się dzieje, akcja nabiera tempa tak naprawdę dopiero pod koniec. Na szczęście
autorka pisze prostym, przystępnym językiem i całość czyta się bardzo szybko.
Podoba mi się, że bohaterowie nie są wyidealizowani, ale niestety okazali
się schematyczni aż do bólu, a ich zachowania łatwe do przewidzenia. Autorka
niby stara się dbać o szczegóły. Bohaterowie przenoszą się do przeszłości
zawsze w odpowiednich dla danych czasów strojach i fryzurach, ale nie pojmuję jak
niektórzy czytelnicy na tej podstawie mogą twierdzić, że książka świetnie
oddaje klimat epoki (tak, spotkałam się z takimi opiniami). Według mnie nie
oddaje ani trochę :)
Czerwień
Rubinu to historia z potencjałem, który moim zdaniem nie został do końca
wykorzystany. To jednak dopiero pierwsza część trylogii, zobaczymy jak będzie z
kolejnymi. Może autorka pozytywnie mnie zaskoczy? A jeśli nie, to znak, że
chyba po prostu wyrosłam z tego typu książek.
Moja ocena: 3,5/6
Na podróżach w czasie sparzyłam się w Magicznej gondoli, którą wszyscy zachwalali, a mi się ta pozycja nudziła, lecz Czerwień rubinu, również mi się marzy, jak cała saga i zastanawiam się, czy to znów nie będzie takie podejście, w którym się zawiodę.
OdpowiedzUsuńTrochę czytałam o tej trylogii ale różnych recenzji. Chciałabym przekonać się osobiście jak odbiorę tą lekturę.
OdpowiedzUsuńCzytałam i cały czas miałam wrażenie, że jestem do tej książki za stara:) Nie była zła, ale czytałam już zdecydowanie lepsze książki z tego gatunku.
OdpowiedzUsuńSięgając po literaturę młodzieżową, zazwyczaj przymykam oko na pojawiające niedociągnięcia :) Ale prawda taka, że z wiekiem mam coraz mniejszą ochotę na tego typu książki :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nawet nie dorosłam do takich książek i nie mam zamiaru tego zrobić. Nie potrafię odnaleźć się w fantastycznych powieściach dla młodzieży, wszystko mnie w nich drażni: bohaterowie, fabuła schematyczny sposób jej prowadzenia, ubogi język... Ten gatunek jest dla mnie stracony.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ja naprawdę zaczęłam wierzyć w nagłą odmianę autorek - sama skończyłam dzisiaj książkę, która jest drugim tomem serii i jak pierwszy skrytykowałam totalnie, tak drugi - bardzo mi się podobał! Życzę Ci zatem, abyś w drugim tomie Trylogii Czasu odnalazła coś ciekawszego, bo najnormalniej w świecie szkoda czasem czasu na takie mierne historie. Niemniej moje klimaty to nie są, więc na pewno nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą o ten niby oddawany klimat. Jednak książka bardziej mi się podobała, ale kiedy ją czytałam, miałam 12 lat.
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu czytałam "Czerwień Rubinu" i książka ogólnie mi się podobała :) Jej wadą wyło to, że przez pierwsze 100 stron właściwie niewiele się dzieje. Sądzę, że to, co autorka rozpisała na 3 tomy, dałoby się napisać w dwóch ;)
OdpowiedzUsuńksiazkowy-swiat-niki.blogspot.com
W tę książkę trzeba się po prostu mocno wgryźć. Uważam, że jest dobra, chociaż najsłabsza z całej trylogii. Może druga część spodoba Ci się bardziej :)
OdpowiedzUsuńSama historia ciekawa, ale... zupełnie mnie nie przekonuje. Nie moje klimaty. A może jestem już za stara na tego rodzaju lekturę?;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i przyznam, że po filmie spodziewałam się czegoś ciut lepszego :)
OdpowiedzUsuńChcę sięgnąć po tą serię, zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńA ja tam uwielbiam "Czerwień rubinu". :) Lekka, zupełnie nieambitna, ale bardzo, bardzo zabawna i przyjemna. :) I tak jak pisze Tirindeth - spróbuj przeczytać kolejne tomy - są jeszcze lepsze! :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to dla mnie, choć lubię książki młodzieżowe
OdpowiedzUsuńHmmm... ja też się od jakiegoś czasu zastanawiałam nad tą serią, bo tyle nad nią ochów i achów, ale podświadomie wiedziałam, że to chyba nie dla mnie i czytając Twój wpis tylko się w tym upewniłam. Tak więc dziękuję i póki co biorę na wstrzymanie :)
OdpowiedzUsuń