piątek, 25 lutego 2011

Gringo wśród dzikich plemion - Wojciech Cejrowski

Na początek warto wspomnieć, że za książkę Gringo wśród dzikich plemion Wojciech Cejrowski otrzymał Nagrodę Bursztynowego Motyla im. Arkadego Fiedlera. Nagrodę tą przyznaje się od 1996 roku za najlepszą książkę podróżniczą i krajoznawczą. Postać samego autora jest raczej wszystkim znana, chociażby z programu "Boso przez świat". Cejrowski jest jednak nie tylko podróżnikiem, ale także satyrykiem, czy publicystą. Jednym słowem- człowiek o szerokich horyzontach.

Gringo wśród dzikich plemion to książka między innymi o kulturze i obyczajach Indian Amazonii, opisanych na podstawie doświadczeń z podróży autora. Czytając ją zastanawiałam się nad sprawami "technicznymi" i zadawałam mnóstwo pytań. Jak długo planuje się podróż do dżungli? Co ze sobą zabrać? Ile pieniędzy potrzeba na taką wyprawę? I w końcu, co skłania człowieka do opuszczenia cywilizowanego świata i pojechania w miejsce, gdzie nie działają telefony, nie jeżdżą autobusy i gdzie można zginąć przy każdej nadarzającej się okazji, jeśli jest się nieuważnym. Hmm... a właściwie nawet jak się jest. I znalazłam odpowiedź. Jedyne co potrzeba to prawdziwa chęć przeżycia prawdziwej przygody i poznania tego, co nieznane.

"Różnica między ludźmi, którzy realizują swoje marzenia, a całą resztą świata nie polega na zasobności portfela. Chodzi o to, że jedni przez całe życie czytają o dalekich lądach i śnią o przygodach, a inni pewnego dnia podnoszą wzrok znad książki, wstają z fotela i ruszają na spotkanie swoich marzeń".

"Co trzeba zrobić, żeby pojechać na wyprawę do tropikalnej puszczy, spotkać ostatnich wolnych Indian, zamieszkać pośród nich, zamiast majtek nosić przepaskę biodrową, a jedzenie zdobywać strzelając z dmuchawki? Gdy ktoś mnie o to pyta, odpowiadam krótko:
- Sprzedaj lodówkę i jedź".

Cejrowski najwyraźniej tak zrobił. Pojechał, przeżył wielką przygodę i napisał zabawną, barwną i pomysłową opowieść o życiu dzikich plemion, o miejscach nie dotkniętych cywilizacją i o białym człowieku, który postanowił to wszystko poznać. Opowieści dotyczą prozaicznych rzeczy, często drobiazgów, ale zaskakująco dokładnie oddają różnice kulturowe i mentalne między "białymi" a "dzikimi". Z pierwszej części książki możemy się dowiedzieć, jak Indianie pojmują czas, czym jest dla nich szczęście i jak odgadują pogodę słuchając tukanów. Ich prostota myślenia niejednokrotnie zadziwia, ale chyba w tym ukryte jest ich szczęście. Po prostu nie komplikują niepotrzebnie świata. Żyją zgodnie z naturą i z samym sobą. Druga część książki to wyprawy bohatera pełne "kosmatej paniki" do różnych zakątków Ameryki oraz przeprawa przez przesmyk Darien, który uchodzi za nieprzebyty. Tutaj możemy przeczytać o niebezpiecznych przeprawach i o tym, że czasem przypadek i zwykłe szczęście decydują o tym, czy przeżyjemy, czy nie.

Książka jest ciekawa, napisana z humorem, często nawet z przymrużeniem oka. Nie jest to długa, nudna powieść podróżnicza. Co zwróciło moją uwagę, to to, że autor zastosował ciekawe zabiegi graficzne. Bawi się wielkością i stylem czcionki, znakami interpunkcyjnymi, wprowadza ciekawe, a czasem kąśliwe przypisy tłumacza. To wszystko sprawia, że książkę uważam za rewelacyjną i polecam ją każdemu. Sama nie mogłam się od niej oderwać.

Moja ocena: 6/6

2 komentarze:

  1. Czytałam ją jakieś dwa lata temu na konkurs i byłam do niej nastawiona raczej negatywnie, jakoś wydawało mi się, że będzie nudna itp., a okazało się, że jest wręcz przeciwnie:) świetna książka, do tego ten styl autora, przeczytałam dopiero dwie jego książki, ale choć to nie ten rodzaj, który czytam mam zamiar zabrać się za kolejne:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, genialna książka! Mam ochotę na kolejne lektury Cejrowskiego, tym bardziej, że dzisiaj przeczytałam, że niedługo wyjdzie nowość na rynku :)

    OdpowiedzUsuń