wtorek, 21 sierpnia 2012

Zaproszenie na morderstwo - Carmen Posadas


Carmen Posadas - pisarka latynoamerykańska, za jedną ze swoich powieści - Małe niegodziwości, w 1998 roku została uhonorowana prestiżową hiszpańską nagrodą Premio Planeta.

Olivia Uriarte  właśnie rozstała się ze swoim piątym mężem, niegdyś bajecznie bogatym, a obecnie stojącym na skraju bankructwa. Teraz będzie musiała zaczynać wszystko od zera, a przecież tak bardzo przyzwyczaiła się do życia na odpowiednim poziomie. W końcu dochodzi do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem jest śmierć, która wyzwala od wszelkich problemów. Ale jak przystało na prawdziwą manipulatorkę, Olivia postanawia uciec się do pewnej intrygi i zaplanować własne zabójstwo. Brzmi nieprawdopodobnie? Nie dla bohaterki, która ma już pomysł, jak przygotować własną śmierć i ostatni raz zabawić się cudzym kosztem.

Olivia wysyła zaproszenie do kilku byłych „przyjaciół”, których teraz śmiało może nazywać swoimi wrogami, żeby razem z nią świętowali jej rozwód na luksusowym jachcie. Goście, choć nieco zaskoczeni, zjawiają się na uroczystości w komplecie. Każdy z nich ma powody, by nienawidzić Olivii, każdemu bowiem wyrządziła jakąś krzywdę. W zasadzie wszyscy mają uzasadnione powody żeby życzyć jej śmierci. Kiedy któregoś dnia w trakcie rejsu zostaje odnalezione ciało Olivii policja uznaje jej śmierć za nieszczęśliwy wypadek. W taką wersję nie wierzy jednak siostra zmarłej - Ágata Uriarte. Postanawia ona na własna rękę znaleźć mordercę i odkryć prawdę… w końcu taki właśnie był plan Olivii.

Brzmi ciekawie, prawda? I rzeczywiście, intrygujący opis na okładce, a nawet sam tytuł zapowiadały interesującą lekturę. Niestety mocno się zawiodłam. Chociaż początkowo historia mnie wciągnęła, to jednak intryga okazała się zbyt oczywista. Nie polubiłam żadnego z bohaterów, a siostry Uriarte mnie drażniły. W momencie, kiedy Ágata rozpoczyna swoje prywatne śledztwo, tempo akcji  spada. Jej rozmowy z uczestnikami rejsu są rozwlekłe, często bez pomysłu i mało wnoszą do fabuły. W zasadzie zagadka w końcu rozwiązuje się sama i nie ukrywam, że bardzo mnie to rozczarowało. Od kryminałów oczekują, żeby przede wszystkim od początku do końca trzymały w napięciu, w atmosferze pełnej oczekiwania i niepewności, a tutaj mi tego zabrakło. Miejscami nawet się nudziłam. Nie śledziłam z zapartym tchem poszukiwania sprawcy, bo w miarę szybko domyśliłam się, kim on jest. Nie wiem, może nie potrafię docenić autorki, bo chociaż pomysł na fabułę miała niezły, to całość wyszła w moim odczuciu bardzo przeciętnie.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa MUZA za co bardzo dziękuję.

Moja ocena: 3/6

15 komentarzy:

  1. Dzieki Twojej recenzji, kniga wskoczyla na wyzsza pozycje w mojej liscie. Ciekawa bardzo jej jestem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce, ale jak widzę - niewiele straciłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiła mnie, poszukam w bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanowię się jeszcze nad tą pozycją, gdyż z twojej recenzji wynika, iż wielkich rewelacji nie ma, a że na razie mam co czytać, to nie będę jakoś usilnie szukać ,,Zaproszenia na morderstwo''.

    OdpowiedzUsuń
  5. no widzisz miałam identycznie- opis z okładki kusił, obiecywał dużo, ale zwiódł bo zawartość książki kiepska
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Opis z okładki rzeczywiście przyciąga. Ale jak widzę po Twojej opinii, tot raczej nie sięgnę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wcześniej myślałam, że będzie to ciekawa książka, którą będę musiała zdobyć. Po przeczytaniu Twojej recenzji ochota zmalała. Chyba ją sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Eeech, no to pięknie, książka na mnie czeka i smutno mi, że nie trzyma w napięciu. Mam nadzieję, że nie zawiodę się jeszcze bardziej, bo naprawdę opis jest intrygujący...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadam za kryminałami, tym bardziej kiepskimi :(

    OdpowiedzUsuń
  10. książka zainteresowała mnie od samego początku, gdyż lubię ten gatunek
    jednak spotkałam się już z kilkoma niższymi ocenami o tej książce i póki co nie pali mi się, aby po nią sięgać
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja kilka lat temu czytałam tej autorki "Pięć błękitnych much". Książka niespecjalnie przypadła mi do gustu - rozciągnięta, przegadana, przewidywalna. Widzę, że i tym razem nie ma rewelacji, więc raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka jest już w drodze do mnie i szkoda, że że nie jest tak dobra na jaką się zapowiadała, ale tak czy owak przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że książka zbiera raczej średnie recenzje, ale mimo wszystko dalej mam na nią ochotę. Najwyżej się rozczaruję, trudno, nie pierwszy i na pewno nie ostatni raz :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie lubię książek, w których intryga jest oczywista. Szkoda czasu na taką lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Faktycznie opis i tytuł bardzo zachęcający, szkoda że książka ma takie średnie recenzje. Zastanowię się nad nią.

    OdpowiedzUsuń