poniedziałek, 5 grudnia 2011

Jabłko Apolejki - Beata Wróblewska

Tym razem propozycja dla młodszych czytelników - Jabłko Apolejki. Książka otrzymała w 2007 roku III nagrodę w Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren zorganizowanym przez Fundację ABCXXI - Cała Polska czyta dzieciom.

W książce poznajemy sympatyczne rodzeństwo - Olę, Jaśka i Kasię. Ich ojciec, na skutek nieuczciwości wspólnika, popadł w długi finansowe i z dnia na dzień zniknął, zmuszony do ukrywania się przed wierzycielami, zostawiając żonę samą z dziećmi. Coraz rzadziej przychodzą od niego wiadomości. Sytuacja rodziny jest dosyć trudna, dlatego kobieta postanawia zabrać dzieci i przeprowadzić się do swojej matki. Wszyscy mają pewne obawy. Kasia w tym roku zdaje maturę, Ola ma sześć lat i martwi się, że nie znajdzie przyjaciół w nowej szkole, a Jasiek jest dzieckiem autystycznym i wymaga stałej opieki. Czy rodzinie uda przystosować się do życia w nowym miejscu? Czy odnajdą spokój i będą szczęśliwi?

Wbrew wszelkim obawom u babci mieszka się całkiem przyjemnie. Kasia ma swój cichy kąt i może spokojnie przygotowywać się do matury, Jasiek powoli przyzwyczaja się do nowej sytuacji, a Ola ma swojego czworonożnego przyjaciela - kundla Boska, który jest jej wiernym towarzyszem. Ich mama  znalazła pracę i wszystko powoli zaczyna się układać, brakuje tylko jednej osoby…

Książeczka podejmuje bardzo ważny temat jakim jest choroba bliskiej osoby. Sam tytuł - Jabłko Apolejki nawiązuje do bajki o księciu zamienionym w osiołka. Ludzką postać jest mu w stanie przywrócić jedynie zaczarowane jabłko. W naszej historii do takiego osiołka można przyrównać chorego na autyzm Jaśka. Niestety jego nic nie jest w stanie odczarować. Autorka otwarcie mówi o różnych dziwnych zachowaniach chłopca i tym samym pozwala oswoić się młodym czytelnikom z problemem choroby. To co również zasługuje na uwagę to podkreślenie roli rodziny w życiu człowieka. Wspólnymi siłami można pokonać nawet największe przeciwności losu. Ważne jest wsparcie, miłość i zaufanie jakie otrzymujemy od naszych bliskich. Kolejną ważną kwestią jest problem adaptacji do nowych warunków. Zmiana miejsca zamieszkania zawsze wiąże się ze stresem i licznymi obawami, tutaj autorka znowu podkreśla ogromna rolę rodziny, przy wsparciu której łatwiej jest się odnaleźć w nowej sytuacji.

Muszę przyznać, że książkę czyta się z ogromną przyjemnością i uśmiechem na twarzy. Język jakim posługuje się autorka jest prosty i zrozumiały. Jabłko Apolejki to ciepła, pouczająca historia i choć tak naprawdę nie wyróżnia się niczym szczególnym, od samego początku wzbudza zainteresowanie. Serdecznie polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi SZTUKATER oraz Wydawnictwu STENTOR.

7 komentarzy:

  1. Wczoraj ją przeczytam i zrecenzowałam :) Także bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam wczoraj recenzje tej książki na blogu u ~Demismo, gdzie wyraziła się bardzo pochlebnie. Widzę, że ty także wyrażasz się o tej książce niezwykle pozytywnie. Muszę więc koniecznie przeczytać ,,Jabłko Apolejki'' i sama się przekonać, czy rzeczywiście jest taka dobra.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już parę dobrych recenzji o tej książce. Ciekawy temat, taki życiowy.

    OdpowiedzUsuń
  4. O książce do tej pory nie słyszałam, ale po Twojej recenzji z chęcią ją przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakiś czas temu miałam okazję zapoznać się z tą książką i muszę przyznać, że bardzo mi się podobała. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba nie należę do młodszych czytelników, którym mogłaby się spodobać taka książka.. ale może ..jak przypadkiem wpadnie mi w ręce;)

    OdpowiedzUsuń