środa, 1 sierpnia 2012

Prawdziwa historia Melody Browne - Lisa Jewell


Lisa Jewell - brytyjska pisarka, autorka powieści dla kobiet.

"Żal za tym, czego się nie zrobiło, jest gorszy niż jakiekolwiek błędy, które popełniamy, doświadczając różnych rzeczy."

Tytułowa bohaterka - Melody Browne, jako mała dziewczynka przeżyła pożar, ogień zniszczył jej dom, a co najdziwniejsze pozbawił ją wszystkich wspomnień - Melody nie pamięta niczego, co wydarzyło się przed jej dziewiątymi urodzinami.

Teraz jest kobietą po trzydziestce, mieszka w Londynie ze swoim prawie dorosłym synem i wiedzie spokojne, normalne życie. Któregoś dnia na jej drodze pojawia się Ben. Mężczyźnie bardzo zależy na spotkaniu z Melody, w końcu wpada na dosyć nietypowy pomysł i zabiera ją na seans hipnotyzerski. Podczas seansu kobieta traci przytomność, a kiedy dochodzi do siebie w jej głowie pojawiają się strzępki dziwnych wspomnień, które wydają się nie mieć żadnego sensu ani znaczenia. Z biegiem czasu zaczynają się jednak układać w logiczną całość i odkrywają przed Melody jej prawdziwą historię…

Rozdziały poświęcone dorosłemu życiu bohaterki przeplatają się z fragmentami dotyczącymi jej dzieciństwa. Urozmaica to fabułę i utrzymuje odpowiednie tempo akcji. Całość czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Przyznaję, że w przypadku tej książki dałam się zmylić różowo-cukierkowej okładce, która od razu skojarzyła mi się z tanim, głupawym romansidłem. Już po kilku stronach okazało się, że z romansem to ma niewiele wspólnego, a w Prawdziwej historii Melody Browne znajdziemy też smutne i wzruszając fragmenty. Niektórzy może nawet doszukaliby się tutaj jakiegoś przesłania, czy głębszego sensu, ale ja nie będę się tak zapędzać. Dla mnie jest to przede wszystkim lekkie, babskie czytadło, po którym jednak nie ma się poczucia zmarnowanego czasu. Jeśli ktoś ma ochotę na jakiś przerywnik między bardziej ambitnymi lekturami to polecam.

Moja ocena: 4,5/6



13 komentarzy:

  1. Nieczęsto sięgam po babskie czytadła - właśnie dlatego, iż nie przepadam za słodzeniem, szczęśliwą, do bólu romantycznymi historiami miłosnymi. Tak naprawdę wszystkie te książki są takie same. Mimo to czasem (rzadko, ale jednak) człowiek potrzebuje takiego cukrowania.
    Mam kilka książek Lisy Jewell, o tej nawet nie słyszałam, ale brzmi zachęcająco - jak na babskie czytadło! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem do końca przekonana, ale jak nadarzy się okazja to dam tej powieści szansę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat mam na półce Evansa i zapotrzebowanie na babskie czytadła jest póki co nikłe. Jak na razie dobrze mi idzie z tym selekcjonowaniem bardziej wartościowych książek, także w najbliższym czasie nie przewiduję niczego lżejszego prócz Montgomery ;).

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. chętnie bym przeczytała, ciekawie się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak tylko uda się ją upolować to chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba jednak ta książka nie jest dla mnie ;)

    Przy okazji zapraszam do siebie na http://aleksiazka.blogspot.com Dzisiaj wpis o książkach bestsellerowych autorów i wiele więcej :) Z chęcią znaleźlibyśmy się na Twojej liście chętnie odwiedzanych blogów, jeśli chętnie nas odwiedzasz i czytasz :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się ciekawie, ale raczej się nie skuszę :) Zapraszam na recenzję książki "Marina" // www.studnia-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam, że okładka mnie zmyliła, ale widzę, że to może być interesująca powieść:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak jak piszesz - pierwsze skojarzenie przy okładce to romansidło jakieś. Troszkę to pewnie krzywdzące dla książki, bo wiele osób ją przez to odrzuci, sama chyba bym to zrobiła.
    Lubię lekkie książki jako przerywniki, więc jeżeli gdzieś napotkam to nie dam się zniechęcić okładce ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię takie książki, więc kiedyś po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  11. ciekawa fabuła, chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię, gdy książka ma taka tajemnicę. Będę pamiętać o niej :)

    OdpowiedzUsuń