Joy
Fielding - kanadyjska pisarka, autorka kilkunastu książek, z których większość
stała się światowymi bestsellerami. W jej dorobku znajdują się głównie powieści
psychologiczno - obyczajowe z wątkiem sensacyjnym.
Minęły
prawie dwa lata odkąd Marcy Taggart straciła swoją ukochana córkę Devon. W
pewien rześki październikowy poranek dziewczyna wypłynęła kajakiem na środek
zatoki i od tamtej pory ślad po niej zaginął. Ciała Devon jednak nigdy nie odnaleziono, dlatego Marcy nie potrafi
pogodzić się z bolesną stratą. Gdzieś w głębi jej serca tli się nawet nadzieja,
że może któregoś dnia jej córka jakimś cudem się odnajdzie, że może tylko
upozorowała własną śmierć, żeby zacząć wszystko od początku w zupełnie innym
miejscu. W końcu ich stosunki nie układały się wcale najlepiej…
Tragedia,
jaką było zniknięcie Devon, odbiła się także na małżeństwie naszej bohaterki.
Mąż zostawia ją dla innej kobiety. Marcy decyduje się na samotną wyprawę do Irlandii,
gdzie jeszcze niedawno planowała spędzić z mężem kolejną rocznicę ślubu.
Podczas podróży, kiedy siedzi w jednym z irlandzkich pubów, zauważa przez szybę
kobietę, która wygląda identycznie jak Devon. Dziewczyna szybko znika, ale
Marcy jest niemal pewna, że to jej zaginiona córka. Na własną rękę rozpoczyna
desperackie poszukiwania i nieświadomie wplątuje się w niebezpieczną intrygę.
Teraz
ją widzisz to wciągająca historia kobiety, która straciła ukochane dziecko. Podziwiamy
jej determinację podczas rozpaczliwych prób odnalezienia córki. Jednocześnie dziwimy
się, jak to możliwe żeby tęsknota, ból i wyrzuty sumienia mogły odebrać resztki
zdrowego rozsądku. Poczynania Marcy są bowiem często kompletnie nieprzemyślane,
a jej naiwność wydaje się nie znać granic. Mimo wszystko polubiłam bohaterkę i
z zainteresowaniem obserwowałam jej powolne odkrywanie prawdy.
Akcja
rozwija się stopniowo i z każdą stroną historia wciąga czytelnika coraz bardziej.
Autorka wplotła w fabułę wątki dotyczące przeszłości, dzięki czemu mamy okazję
dowiedzieć się trochę więcej o życiu Marcy i jej stosunkach z córką. Język jest
prosty i łatwy w odbiorze, a liczne dialogi sprawiają, że całość czyta się bardzo
szybko.
Teraz
ją widzisz to książka ciekawa, wciągająca i niewymagająca, idealna do
poczytania wieczorem w ramach relaksu. Ja na pewno jeszcze kiedyś skuszę się na
inne powieści Joy Fielding.
Moja ocena: 4/6
Ach, naiwność :) Nie wiem czemu Joy Fielding tak sobie upodobała tę właśnie cechę charakteru i obdarowuje nią hojnie swoje bohaterki :) Mimo wszystko "Teraz ją widzisz" bardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek Joy Fielding, a jej najnowsza " Teraz ją widzisz " znajduje się na mojej liście najbliższych zakupów.
OdpowiedzUsuńMam w planach wiele książek tej pisarki. Porusza strasznie trudną tematykę.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie zapoznam się z autorką, bo brzmi cudowanie :)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie jest książka dla mnie. Nie przepadam za bardzo naiwnymi bohaterkami...wręcz mnie denerwują. A lektura powinna być przecież przyjemnością;)
OdpowiedzUsuń"Teraz ją widzisz" to pierwsza książka, którą zwróciła moją uwagę na Joy Fielding. Bardzo lubię styl pisania tej pani - tę lekkość w poruszaniu nawet trudnych tematów. I nie wszystkie jej bohaterki cechuję naiwność - są wyjątki :)
OdpowiedzUsuńZdaje się, że czytałam coś tej autorki, ale po "Teraz ją widzisz" nie miałam okazji sięgnąć. Trzeba nadrobić :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tej autorki, ale muszę to nadrobić
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam ochoty na tę pozycję.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej autorce, ale opis książki brzmi ciekawie, na pewno się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTo tak samo jak ja. Wcześniej czy później nabiorę ochoty na tę książkę, i ją przeczytam :D
UsuńCzytałam już coś tej autorki, więc chętnie skuszę się ponownie :)
OdpowiedzUsuńMuszę poznać książki tej pisarki, bo jej nazwisko nie raz obiło mi się o uszy :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie, że zniknięcie dziecka naprawdę może powodować dziwne, nieprzemyślane decyzje, więc może to był przemyślany zabieg :) Całkiem ciekawa fabuła, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej autorce, ale zaciekawiłaś mnie jej prozą :) Myślę, że może to być na prawdę ciekawa pozycja, bo jestem zdania, tak jak moja przedmówczyni, iż zniknięcie dziecka z pewnością musi pociągać za sobą zaskakujące często decyzje, które moim zdaniem są celowo przedstawione w pozycji.
OdpowiedzUsuńKsiążki Pani Fielding mają coś w sobie, z chęcią bym przeczytała
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do wyzwania Historia z TRUPEM
OdpowiedzUsuńhttp://hugekultura.blogspot.com/2014/01/wyzwanie-historia-z-trupem.html
Fabuła brzmi ciekawie - na granicy literatury obyczajowej i detektywistycznej... Zaintrygowałaś mnie, chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale z chęcią bym to nadrobiła.
OdpowiedzUsuń