Z twórczością Arto Paasilinny zetknęłam się całkiem niedawno, czytając Wyjącego młynarza i spodobało mi się przede wszystkim ogromne poczucie humoru z jakim autor poruszał trudne w rzeczywistości problemy. Po tej lekturze już wiedziałam, że Fantastyczne samobójstwo zbiorowe na pewno nie będzie lekturą przygnębiającą, jakby się z pozoru mogło wydawać i oczywiście się nie myliłam.
Na schodach swojej willi, z butelką piwa siedzi mężczyzna. Z oddali dochodzi zapach dymu, pozostałego po nocnych ogniskach palonych z okazji Juhannusa - święta światła i radości. Mężczyzną tym jest niespełna pięćdziesięcioletni dyrektor Onni Rellonen - bankrut i niespełniony mąż. Od dłuższego czasu dręczony przez depresję, postanawia wreszcie zakończyć swoje nic niewarte życie. W tym celu wyciąga z szuflady pistolet i rusza przez wieś w poszukiwaniu stodoły, która wydaje mu się najlepszym miejscem na dokończenie ponurego żywota. Nie spodziewa się jednak zastać tam pułkownika Hermanniego Kemppainena, który w owej stodole również zamierza pożegnać się z życiem. Ten zaskakujący zbieg okoliczności trochę wytrąca z równowagi obu panów i postanawiają odłożyć samobójstwo na później.
Wkrótce potem dyrektor i pułkownik dochodzą do wniosku, że na pewno jest wiele osób, które tak jak oni pragną ze sobą skończyć. Postanawiają zamieścić ogłoszenie w gazecie i dzięki temu zorganizować seminarium dla samobójców. Ku ich zaskoczeniu ogłoszenie spotyka się z dużym zainteresowaniem i na spotkanie przybywają tłumy. Ktoś rzuca pomysł zorganizowania samobójstwa zbiorowego, które byłoby wspaniałym i godnym zakończeniem ich bezsensownej egzystencji. Wkrótce wszyscy wyruszają w podróż po Europie żeby znaleźć najodpowiedniejsze miejsce na śmierć. Zadanie nie jest jednak takie proste, ale zdesperowani i gotowi na wszystko podróżni postanawiają mimo wszystko spróbować. Jak zakończą się ich poszukiwania i czy ostatecznie zdecydują się na śmierć? Te pytania pozostawiam bez odpowiedzi.
W moim odczuciu książka jest w pewnym sensie apoteozą życia. Pokazuje, że pomimo codziennych trudów, niepowodzeń i tragedii jakie nas spotykają, życie w ostatecznym rozrachunku okazuje się najcenniejszym darem jaki posiadamy. Niełatwo dobrowolnie wyrzec się tego daru i unicestwić samego siebie. Autor podkreśla też znaczenie przyjaźni i miłości, które nadają naszemu życiu sens.
Czytając Fantastyczne samobójstwo zbiorowe już od pierwszych zdań wyczuwa się charakterystyczny styl Paasilinny - zabawny, prześmiewczy, miejscami nawet ironiczny. Powagę sytuacji autor rozbraja absurdem. Chociaż podejmuje bardzo trudny temat, a wykreowani przez niego bohaterowie mają jeden cel, jakim jest śmierć, nie wzbudzili we mnie współczucia czy przygnębienia. Obserwowałam ich poczynania raczej z uśmiechem na twarzy i politowaniem. Według mnie książka raczej nie spodoba się fanom wartkiej akcji. Polecam za to wszystkim, którzy czują się przytłoczeni i rozczarowani życiem. Lektura na pewno da im wiele do myślenia.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa KOJRO za co bardzo dziękuję.
Moja ocena: 4,5/6
Czytałam ją jakiś już czas temu, ale pamiętam, że bardzo ją polubiłam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Też czytałam i też mi się podobała, autor miał ciekawy pomysł. począwszy od tytułu (trochę mnie odstraszającego na początku), ale potem polubiłam tego autora :)
OdpowiedzUsuńMam w planach, a że słyszałam różne opinie o tej książce- trochę poczeka ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym sięgnęła
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, poczucie humoru na najwyższym poziomie a historia genialna - podrzuciłam bratu :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy przeczytam... Sądzę, że ksiażka mogłaby mi się nie spodobać :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Książka raczej nie dla mnie, aczkolwiek prezentuje się interesująco...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie. Na sam początek odstrasza mnie okładka... Dlaczego zawsze muszę najpierw na nią zwrócić uwagę.. ;| Potem fabula za bardzo mnie nie interesuje... Odpuszczę ją sobie :)
OdpowiedzUsuńMimo świetnej recenzji po książkę raczej nie sięgnę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię zabawny momentami ironiczny styl, więc chętnie poznam tę pozycje.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, więc czemu nie? Jeśli znajdę, chętnie sięgnę ;]
OdpowiedzUsuńczytałam ją jakieś 2 miesiące temu i byłam nią oczarowana. Młynarz też już czeka na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńNie byłam do niej przekonana, ale teraz chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńjakoś mnie nie kręci, ale kto wie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A ja z chęcią przeczytam! Brzmi bardzo ciekawie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytałam o tej książce na jednym z blogów, które odwiedzam ;P Mam na nią wielką ochotę ^^ Te dwa zdania chyba najbardziej mnie przekonują: "W moim odczuciu książka jest w pewnym sensie apoteozą życia. Pokazuje, że pomimo codziennych trudów, niepowodzeń i tragedii jakie nas spotykają, życie w ostatecznym rozrachunku okazuje się najcenniejszym darem jaki posiadamy." ;D
OdpowiedzUsuńJa sam nie wiem czy to książka dla mnie...może kiedyś...
OdpowiedzUsuńCzytała, świetna książka, ja równiez bardzo polecam :)
OdpowiedzUsuń