Dzieciństwo,
dom, rodzina to słowa, które powinny kojarzyć się z miłością, szczęściem i
poczuciem bezpieczeństwa. Jednak gdy Joe wraca myślami do czasów, kiedy był
małym chłopcem ciężko mu przywołać jakiekolwiek pozytywne emocje. Od kiedy
pamięta matka biła go i wyzywała, a jedyną osobą, na którą mógł w tamtym czasie
liczyć był jego ojciec. Mężczyzna chronił syna przed okrucieństwem matki i
kochał najbardziej na świecie, niestety tragiczny wypadek zmienił wszystko…
W
wieku pięciu lat Joe był świadkiem śmierci swojego ukochanego taty. Po tym
wydarzeniu chłopiec trafił pod opiekę matki i jego życie zamieniło się w
prawdziwy koszmar. Był bity, głodzony i molestowany. W końcu w wyniku
traumatycznych przeżyć stracił mowę, a wszyscy, którzy go maltretowali czuli
się zupełnie bezkarni.
Płacz
niemymi łzami to wstrząsająca i niezwykle przejmująca historia chłopca,
bestialsko torturowanego przez własna matkę. Książka wzbudza w czytelniku
ogromne emocje przede wszystkim dlatego, że nie jest to fikcja literacka, ale
zapis autentycznych przeżyć z dzieciństwa autora. Joe Peters, opisując swoje
smutne losy, posługuje się prostym, zrozumiałam i bardzo obrazowym językiem. Czytając,
cały czas się zastanawiamy, jak to możliwe, żeby matka była zdolna do takiego
okrucieństwa wobec własnego dziecka.
„Nawet
nie próbowała się hamować; gdy biła, wkładała w to wszystkie siły. Nie było w niej
cienia samokontroli, cienia obaw, jak duże wyrządzi szkody, cienia lęku, że
naprawdę zabije.”
Joe
Peters uświadamia nam taż, że w dalszym ciągu za mało się mówi o przemocy wobec
dzieci. Dla ludzi, którzy dorastali w szczęśliwych rodzinach dramat, jaki
spotkał Joego wydaje się tak nieprawdopodobny, że aż trudno w niego uwierzyć.
Może stąd właśnie bierze się niedostrzeganie problemu przez pracowników
socjalnych i pozostałe osoby z otoczenia chłopca. Wszystkim najłatwiej było uwierzyć
w słowa matki, która twierdziła, że Joe stał się trudnym dzieckiem po śmierci
ojca i stąd jego dziwne zachowanie.
Autorowi
udało się też zawrzeć w książce niezwykle istotną rzecz - nieważne jak bardzo
zostaliśmy skrzywdzeni, jeśli rany zadają nam nasi najbliżsi w głębi serca
zawsze będziemy im to wybaczać. Będziemy spychać w głąb podświadomości najbardziej
bolesne przeżycia i oszukiwać samych siebie, że może jeszcze wszystko się odmieni.
To ciągłe poszukiwanie aprobaty i miłości u własnych oprawców sprawia, że
prawdopodobnie nigdy nie uda nam się uwolnić spod ich wpływu i przestać być bezbronną
ofiarą.
„Mimo
wszystkiego, co mi zrobiła, i choć wciąż jej nie ufałem, postanowiłem dać jej
szansę. Musi w nas być jakiś instynkt, kiedy myślimy o matkach - coś, co każe
nam wierzyć, że nas kochają, choć wszystko wskazuje, że jest wręcz odwrotnie.”
Na
koniec jeszcze dodam, że Płacz niemymi łzami pomimo wszystko niesie pozytywne przesłanie,
autorowi bowiem udało się wyjść na prostą - ma szczęśliwa rodzinę i prowadzi
własną fundację, działając w imieniu dzieci wykorzystywanych seksualnie. Jeśli lubicie
historie pisane przez życie i jesteście przygotowani na wstrząsająca opowieść,
to jest to książka dla Was.
Moja ocena: 5/6
Smutny tytuł, ale reszta zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńRaczej nie czytam takich książek. Nie jestem często gotowa na taką dawkę okrucieństwa. Co innego czytać kryminał czy horror, wiedząc że to fikcja, a co innego taką historię.
OdpowiedzUsuńNie sądzę bym była gotowa na tak wstrząsającą powieść. Kiedyś czytałam podobną. Dla mnie to niepojęte jak można stworzyć w domu piekło własnemu dziecku :(
OdpowiedzUsuńWiem, że może to być nieco pruderyjne, ale lubię tego typu powieści. Sama nie wiem dlaczego zaglądanie w psychikę bohaterów, która tu wydaje się wyraźnie zarysowana, jest dla mnie czymś zajmującym. :)
OdpowiedzUsuńBoże, co to za matka, które bije i molestuje swoje dziecko ?! Obrzydzają mnie takie osoby.
OdpowiedzUsuńCzytałam. Książka jest wstrząsająca i niesie ze sobą olbrzymi ładunek emocji. Aż trudno uwierzyć, ze to prawdziwa historia...
OdpowiedzUsuńPolecam "Ukaraną" jeśli jeszcze nie czytałaś:) Podobna tematyka i towarzyszące jej emocje, przede wszystkim bezsilność...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym, że za mało mówi się o przemocy wobec dzieci. Ludzie nie wierzą w przemoc albo nie chcą o niej słuchać. Dorośli, którzy jako dzieci byli ofiarami maltretowania, często nie mają odwagi mówić o swojej koszmarnej przeszłości.
OdpowiedzUsuńCzęsto czytam takie książki, więc "Płacz niemymi łzami" dopisuję do swojej listy.
Ostatnio nie mam ochoty na takie lektury. Nie chcę się jeszcze bardziej przygnębiać, a na pewno tak by się stało, gdybym sięgnęła po tę powieść.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa pozycja - wzrusza mnie wszystko, co skupia się na krzywdzie małego dziecka.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać. Refleksyjna lektura...
OdpowiedzUsuńTematyka zdecydowanie dla mnie, bo uwielbiam takie powieści, chociaż podczas lektury (a także po) targają mną ogromne emocje. Na pewno sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być bardzo ciekawa i o ważnej tematyce, ale nie czuję się na chwilę obecną gotowa na taką lekturę.
OdpowiedzUsuń