czwartek, 21 sierpnia 2014

Bezduszna - Gail Carriger


Gail Carriger - amerykańska pisarka, jej prawdziwe nazwisko to Tofa Borregaard. Zadebiutowała w roku 2009 powieścią Bezduszna, która jest pierwszym tomem z cyklu Protektorat parasola.

Wyobraźcie sobie XIX-wieczną Anglię, gdzie wampiry, wilkołaki i duchy są pełnoprawnymi członkami społeczeństwa. W takich czasach właśnie przyszło żyć Alexii Tarabotti, dwudziestosześcioletniej  starej pannie o włoskich korzeniach. Rodzina całkowicie spisała ją na straty, no bo jak wydać dobrze za mąż kobietę o tak śniadej cerze i wydatnym nosie? Nie ma co ukrywać, egzotyczna uroda naszej bohaterki nie dodaje jej uroku. Do tego Alexia ma charakterek. Jest inteligentna, wygadana i nadludzka, nie posiada bowiem duszy… Jako bezduszna natomiast ma niezwykłą zdolność neutralizowania mocy wszystkich istot nadprzyrodzonych. Oznacza to, że zarówno wampiry, jak i wilkołaki przy bezpośrednim kontakcie fizycznym z panną Tarabotti tracą swoją moc i nieśmiertelność, przybierając ludzką postać.

Względnie spokojne życie Alexii nieoczekiwanie komplikuje się, kiedy podczas pewnego nudnego przyjęcia zabija w obronie własnej wampira, który próbował ją zaatakować. Co więcej, okazuje się, że w mieście od jakiegoś czasu giną zarejestrowani nadprzyrodzeni, a na ich miejsce pojawiają się nowi. Niefortunnym zbiegiem okoliczności Alexia trafia w sam środek niezwykłych wydarzeń i osobiście angażuje się w całą sprawę. Zagadkę próbuje również rozwikłać gburowaty lord Maccon, który, delikatnie mówiąc, działa pannie Tarabotti na nerwy… Jak skończy się ta zawiła historia? Tego już Wam nie zdradzę :)

Bezduszna to książka, po której nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Z jednej strony odstraszała mnie sama wzmianka o wilkołakach i wampirach, bo są to postaci, za którymi nie przepadam. Z drugiej strony osadzenie akcji w wiktoriańskiej Anglii wzbudziło moje zainteresowanie. Byłam ciekawa jak wypadnie taka mieszanka i po przeczytaniu powieści stwierdzam, że wszystko wyszło całkiem nieźle. Spodobała mi się kreacja bohaterów, zarówno pierwszo- jak i drugoplanowych. Każda z postaci była wyrazista, barwna i inna od pozostałych. Szczególnie polubiłam Alexię - bystrą, upartą, mającą własne zdanie i tak różną od kobiet ówczesnej epoki. Powieść napisana jest lekko i z humorem, nie brakuje w niej zabawnych dialogów. Uśmiech wzbudzają też niektóre wypowiedzi bohaterów, ich zachowanie, czy wygląd. Akcja rozwija się dosyć szybko, fabuła jest jednak bardzo przewidywalna. Oczywiście pojawia się wątek miłosny, który z góry wiadomo jak się potoczy, ale na szczęście jest tutaj w miarę „strawny”.

Jeśli chcecie poznać alternatywną wersję wiktoriańskiej Anglii i macie ochotę na powieść o wilkołakach i wampirach, ale trochę w innej odsłonie to zachęcam do przeczytania Bezdusznej. Ja sama jestem zainteresowana kolejnymi tomami, chociaż nie ukrywam, że nie są to do końca moje klimaty.

Moja ocena: 4/6

20 komentarzy:

  1. O książce nie czytałam, nie słyszałam, ale uśmiech na twarzy wywołany zachowaniem bohatera? Lubię to :D

    http://dzikie-anioly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobała mi się ta książka. Alexia to wyjątkowa osóbka, a jej wilkołak to zwierz na schwał ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie :D To jeden z niewielu przypadków, gdzie wybaczyłabym obecność wampirów w książce ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mnie wciągnęło ;P ja też nie lubię tematyki typu wilkołaki i wampiry, ale opis wydał mi się tak nietuzinkowy, że nie wiem, czy nie sięgnę :) na tle innych ksiązek nie wypada tak źle

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś przeczytałam fragment i pamiętam, że zniechęcił mnie język, jakiś taki staroświecki. Ciekawe jakby to było teraz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta seria mnie bardzo ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama nie wiem dlaczego nie jestem przekona do tej jak i do tego typu historii. Może gdybym spróbowała jakąś kiedyś przeczytać, to moje stanowisko w tej sprawie uległoby zmianie? Chyba warto spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam całą serię, bohaterka jest ciekawa, z poczuciem humoru i genialnym sarkazmem. Klimat wiktoriańskiej Anglii przyciąga i spodoba się wielbicielom tej epoki. Polecam kolejne części :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na razie mam dość wampirów i wilkołaków, więc sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wzmianka o wampirach i wilkołakach odstraszają mnie podobnie jak Ciebie:) Póki co, czuję przesyt tymi postaciami :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta książka nie jest dla mnie.Anglia, XIX wiek, wspaniale, ale wilkołaki na dokładkę ? Nigdy w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio zakupiłam tą serię i obawiam się czy aż tak bardzo mi się spodoba, zakupiłam ją pod chwilowym impulsem, ale po Twojej recenzji sądzę, że może mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam XIX. Specyficzny klimat tamtych lat, w połączeniu z nadnaturalnymi istotami, według mnie, musi tworzyć ciekawą, mroczną historię. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki za przypomnienie, bo już za długo na półce leżakuje

    OdpowiedzUsuń
  15. Za wilkołaki, wampiry itp podziękuję, ale książka ma piękną okładkę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. jej, książka wydaje się bardzo ciekawa :-) Koniecznie muszę ją przeczytać. Bardzo intryguje mnie ta inna XIX wieczna Anglia :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wampiry i wilkołaki to nie moja bajka, ale XIX-wieczna Anglia już tak :) Być może kiedyś spróbuję tego niecodziennego połączenia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Osobiście bardzo lubię klimaty wiktoriańskiej Anglii. Bardzo lubię też połączenie tego stylu z cyberpunkiem.

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam wiktoriańską Anglię, więc może przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Takie zabawne skojarzenie miałam przy czytaniu tej recenzji :D. Błyszczący emo-Edward (tak, ten od Belli ;), błagający (zamiast Volturi o śmierć) tę właśnie starą pannę o trwałą neutralizację jego wampirowatości ;). Hihi, taki uczepiony jej kostki i ciągnący się za nią, jak ucieka :).

    OdpowiedzUsuń