
Jak się okazuje ofiarą był profesor uniwersytetu, interesujący się historią chrześcijaństwa, mimowolnym świadkiem morderstwa zaś młody nauczyciel historii - Andrzej Prebut. Pozostaje jednak pytanie, kto i dlaczego zabił starego profesora oraz kim była nieznajoma kobieta? Jest jeszcze zagadka tajemniczego pakunku, który okazuje się być dziennikiem polskiego legionisty. Jak później wychodzi na jaw, dziennik ten zawiera tajemnicę Mandylionu - Oblicza Chrystusa. Jest to chusta, obraz „nie ręką ludzką uczyniony”. Najczęściej Oblicze Chrystusa występuje na chuście, którą podtrzymuje dwóch archaniołów, Gabriel i Michał. Obraz ten stanowi pierwotny typ ikonograficzny. Andrzej ma zatem przed sobą wielkie zadanie - musi chronić powierzonej mu tajemnicy. Będzie to wymagało nie tylko ogromnej odwagi i determinacji, ale też dużego poświęcenia. Czy podoła takiej próbie?
Książka napisana jest prostym, przystępnym językiem. Intrygujący, a zarazem niezrozumiały może okazać się tytuł, jednak autor najwyraźniej to przewidział i na samym początku wyjaśnia pojęcie Mandylionu. Bardzo ciekawym według mnie zabiegiem okazało się wplecenie w całą fabułę fragmentów pamiętnika, który nasz bohater otrzymuje od umierającego profesora. Na uwagę zasługuje też wątek miłosny, który urozmaica całą akcję, a jednocześnie nie jest podany w sposób nachalny i nie odwraca uwagi czytelnika od głównego tematu książki. Pomimo tych zalet, powieść trochę mnie rozczarowała. Chociaż pierwsze strony okazały się ciekawe i wciągające, autor potrafił zbudować napięcie i stworzyć atmosferę tajemniczości, to już kolejne rozdziały książki nie były aż tak porywające. Nie podobała mi się też postać kobiety, będącej świadkiem morderstwa. Była według mnie zbyt „niewyraźna”, „rozmyta”. Niemniej jednak do lektury zachęcam wszystkich, których ciekawi taka tematyka i odkrywanie tajemnic.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi SZTUKATER oraz Wydawnictwu PROMIC.
Moja ocena: 3,5/6