środa, 18 lipca 2012

Droga żelazna - Aharon Appelfeld


„Życie mija, ci, których kochamy, odchodzą przedwcześnie, a ci, którzy zostają, czują ciężar i bezsens życia.”.

Aharon Appelfeld - jeden z najbardziej cenionych pisarzy izraelskich. Urodził się w żydowskiej rodzinie w 1932 roku w Czerniowcach. W wieku  dziewięciu lat trafił do obozu koncentracyjnego skąd udało mu się uciec. W 1946 roku wyemigrował do Palestyny. Pierwszą jego książką wydaną w języku polskim jest Badenheim 1939.

„Pamięć jest moim nieszczęściem. (…) Nic jej nie zniszczy. Moja pamięć jest jak potężna machina, przechowująca i przywołująca bez przerwy utracone lata i twarze. Dawniej wierzyłem, że podróże stępią moją pamięć. Myliłem się. Wraz z upływem czasu, muszę to przyznać, pamięć moja stała się jeszcze ostrzejsza. Gdyby nie pamięć, moje życie byłoby inne - lepsze, przynajmniej tak mi się wydaje. Pamięć wypełnia mnie całego, nieomal dławi, przywołując bezustanne obrazy dnia i obrazy nocy.”.

Erwin Siegelbaum co roku wyrusza w podróż po Austrii, którą zaczyna wczesną wiosną, a kończy w środku zimy. Przemierza pociągiem zawsze tę samą trasę. Rytuał ten niestrudzenie i niezmiennie powtarza od czterdziestu lat. Zatrzymuje się zawsze na tych samych stacjach, nocuje co roku w tych samych hotelach i zajazdach. W mijanych miasteczkach i wsiach odwiedza okolicznych mieszkańców oraz lokalne targowiska i stragany. Wyszukuje tam żydowskie książki, świeczniki, rękopisy i inne cenne przedmioty, które pragnie ocalić od zniszczenia, a które kiedyś należały do wymordowanych Żydów, mieszkających na odwiedzanych przez niego terenach. Znalezione skarby później sprzedaje, jednak handel nie jest jego głównym celem. Tropi on bowiem mordercę swoich rodziców zabitych w obozie koncentracyjnym. Czy Erwin odnajdzie zabójcę i czy jego podróż w końcu osiągnie swój kres?

Droga żelazna to opowieść o sile wspomnień, o próbie rozliczenia się z przeszłością, o tym jak prześladowania, ówczesny system polityczny, czy nawet samo bycie Żydem wpłynęło na głównego bohatera. Erwin nie ma swojego miejsca na ziemi, podróżowanie koleją wypełnia jego życie, ale czy nadaje temu życiu sens, czy zmniejsza samotność, pozwala odnaleźć spokój? Czy może jest to wędrówka donikąd? 

Podróż bohatera nie tylko przywołuje wspomnienia z dzieciństwa, ale kreśli poniekąd obraz społeczności austriackiej i zakorzenionego w niej antysemityzmu. Appelfeld o samej wojnie nie pisze zbyt wiele, skupia się na ukazaniu dramatu głównego bohatera, podkreśla jego alienację, bezustanną wędrówkę, próbę odnalezienia własnego miejsca. Jest przy tym dosyć oszczędny w słowach, nie sili się na wyszukane zabiegi stylistyczne, pisze bardzo zwięźle. Ta dyskrecja wypowiedzi i oszczędność stylu podkreślają klimat całej opowieści. Stajemy się na chwilę towarzyszami podróży Erwina, słuchamy jego historii.

A jakie są moje wrażenia po przeczytaniu Drogi żelaznej? Przyznaję, że poruszana w książce tematyka należy do moich ulubionych, oczekiwania zatem miałam wysokie. I może okażę się zupełną ignorantką, ale książka kompletnie mnie nie poruszyła, nie wywołała we mnie prawie żadnych emocji. Chociaż pomysł na fabułę był niezły, to forma w jakiej wszystko zostało podane zupełnie do mnie nie przemawia. Czegoś mi tutaj zabrakło. Nie wciągnęłam się w historię Erwina, nudziłam się podczas jego podróży. Sama nie wiem, czy książka rzeczywiście jest słaba, czy ja nie potrafię docenić tego pisarza… A Wy czytaliście Drogę żelazną? Chętnie posłucham waszych opinii.

Moja ocena: 3/6

20 komentarzy:

  1. nie przemawia i do mnie ta książka, zatem nie zamierzam się męczyć biorąc ją w przyszłości do ręki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spotkałam się wcześniej z tą książką i z chęcią bym ją przeczytała. Choć po Twoim ostatnim akapicie zaczęłam się wahać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa i pomocna w wyborze książki recenzja :)

    Przy okazji zapraszam do siebie na aleksiazka.blogspot.com CAŁKIEM NOWY WYGLĄD!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam tej książki, aczkolwiek tematyka którą lubię, Świetne cytaty wszystko to zachęca do jej przeczytania. Oprócz Twojego ostatniego akapitu;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Często niestety tak jest, że założenie, pomysł ok, ale pisarz po prostu nie jest w stanie udżwignąć wyzwania i powstaje proza co najwyżej średniej jakości.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie, nie...chyba raczej nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy o tej książce nie słyszałam, a szkoda, bo zapowiada się całkiem nieźle. Szczególnie dlatego, że też lubię takie klimaty.
    Muszę spróbować, może trafi w mój czytelniczy gust ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba jednak nie skorzystam, nie mój klimat :) Zapraszam do siebie na recenzję najnowszej komedii Romana Polańskiego - "Therapy" :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam jej i nie wiem czy sięgnę. Boję się, że mnie zanudzi

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wyobrażam sobie spędzać wakacji co roku w tym samym miejscu, podróżując tą samą trasą :) W każdym razie pomysł na fabułę był rzeczywiście niezły, ale skoro nie do końca wykorzystany to nie wiem, czy przeczytam tę książkę...

    OdpowiedzUsuń
  11. O książce nie słyszałam i chyba nie chcę tego zmieniać. Chociaż pewnie warto poznać ową historię..

    OdpowiedzUsuń
  12. Książki nie czytałam i z tego co widzę nie są to moje klimaty. Wszystko, co jest powiązane w jakiś sposób z wojną I lub II omijam szerokim łukiem, a powieści o tej tematyce pozostawiam osobą, które to uwielbiają.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie bardzo lubię tego typu książki, choć opis fabuły był ciekawy. Zapraszam na nową notkę: http://studnia-ksiazek.blogspot.com/ Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja czytalam i wlasnie patrze, ze na biblionetce dalam jej 3,5.

    Pamietam, ze na poczatku mnie zauroczyla, w tym podrozowaniu glownego bohatera bylo cos frapujacego, niezaleznego, romantycznego nawet - ale potem powiesc sie rozlazla, zrobila jakas mialka, metna, tez sie w koncu znudzilam i ledwo dotrwalam do konca (i nawet nie potrafie powiedziec, jak sie skonczyla, co gorsza - wcale mnie to nie interesuje ;-))) ).

    OdpowiedzUsuń
  15. Tematyka książki należy również i do moich ulubionych i nabrałam na nią ochotę od pierwszych zdań Twojego posta, ale skoro piszesz, że się wynudziłaś i lektura nie wciągnęła Cię zbytnio, to chyba spasuję. A szkoda, że tak słabo wypada, bo istotnie - pomysł na fabułę bardzo ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  16. nie czytałam, ale mimo niskiej noty chciałabym się zmierzyć z tą lekturą ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mam obecnie ochoty na taką książkę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wszystkich chętnych informuje, że można ją dostać za 5 złotych na Dedalusie, sam tam kupiłem dwa miesiące temu, ale póki co ksiązka czeka na lepsze dni. Po tej recenzji chyba poczeka nieco dłużej ;)

    OdpowiedzUsuń